Przypomnijmy, że zarówno w samych partiach, jak i między nimi toczą się w ostatnim czasie wyjątkowo zażarte spory. W Porozumieniu Jarosława Gowina powstały dwie frakcje, w których pierwszą stanowi Gowin i jego ludzie, a drugą europoseł Adam Bielan i jego zwolennicy. Frakcje spierają się między sobą o kształt zarządu partii. W efekcie w partii funkcjonują dwaj prezesi – Gowin i Bielan, a także dwa sądy koleżeńskie przy każdym z prezesów.
Ma to znaczący wpływ na koalicję rządzącą. Gowin oczekuje bowiem wykluczenia z rządu ludzi, którzy sprzeciwili mu się w partii, a poparli Bielana. Złe stosunki z Bielanem także nie opłacają się PiS, ponieważ do dyspozycji Bielana jest czterech posłów, którzy podczas głosowań mogą pokrzyżować partii szyki.
Najlepiej nie wyglądają również relacje z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry. Najpierw politycy Ziobry dostali „ban” na wystąpienia w TVP, później doszło do odwołania Janusza Kowalskiego z funkcji wiceministra aktywów państwowych. Kowalski pełnił wspomnianą funkcję z ramienia Solidarnej Polski, a jego dymisja to policzek w kierunku koalicjanta. Tuż po dymisji, Solidarna Polska wydała komunikat, w którym zaznaczyła, że nie na taką koalicję się godziła. Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, większość posłów Ziobry zagłosowała razem z opozycją, sprzeciwiając się tym samym PiS. To pokazuje, że 19 szabel Ziobry ma kluczowe znaczenie dla ciągłości koalicji.
Piotr Duda pytany w RMF FM o konflikt z Zjednoczonej Prawicy nie krył obaw. – Tutaj chodzi o stabilizację, Ziobro i Gowin powinni wiedzieć, że sami nic nie znaczą – oburzał się.
Pomoc dla przedsiębiorców? „Nie ma żadnego problemu”
Duda był również pytany o to, czy pomoc dla przedsiębiorców w okresie pandemii jest wystarczająca. – Jeśli ktoś mówi, że nie ma pomocy państwa, to kłamie. Jeśli ktoś nie dostaje pieniędzy, to dlatego, że nie może pewnych spraw udokumentować – uznał szef NSZZ „Solidarność”.
– Nie ma tu żadnego problemu, jeśli potrafi się wszystko udokumentować – powtarzał.
Piotr Duda odniósł się także do transformacji energetycznej. – Mogliśmy się od 2006-2007 roku zupełnie w inny sposób do tego przygotować. My jako „Solidarność” uważaliśmy, by iść w kierunku tzw. porozumienia paryskiego, czyli mamy czas do końca wieku, by przygotować naszą gospodarkę, by te środki z UE na sprawiedliwą transformację były dobrze spożytkowane, szczególnie jeśli chodzi o Śląsk – powiedział.
Jak dodał, liczy na to, że rząd będzie realizował politykę energetyczną w uzgodnieniu ze stroną społeczną. – Jak rząd będzie wykręcał numery, to pan wie, że my potrafimy – odgrażał się na antenie. Stwierdził także, że w polskiej energetyce potrzebny jest miks.
Złośliwy komentarz w kierunku Tchórzewskiego
Duda odniósł się także do słów byłego ministra energii w rządzie PiS Krzysztofa Tchórzewskiego. W rozmowie z Radiem Nowy Świat Tchórzewski zaznaczał, że obiecywane rekompensaty za podwyżki cen prądu nie są konieczne, bo Polacy coraz lepiej zarabiają.
– Właśnie dlatego pan Tchórzewski nie jest już ministrem ds. energii – ironizował szef związkowców.
Ostrych słów nie szczędził prezydent Gdańska Aleksandrze Dulkiewicz, z którą toczy spór o baner, jaki zawiesiła „Solidarność”. Dulkiewicz przekonuje, że wspomniany baner jest niezgodny z ustawą krajobrazową. – Pani Dulkiewicz niech lepiej się nie wypowiada na temat prawa – odciął się Duda.
Czytaj też:
„Dobra zmiana przekształca się w złą zmianę”. Janusz Kowalski krytykuje rządzących