Zapytany przez dziennikarza Interii o to jak miałaby działać tzw. tarcza antyputinowska premier odpowiedział, że chciałby, aby została ustalona maksymalna cena gazu w Europie, a UE miałaby pokrywać jej część. Mateusz Morawiecki, który brał udział w nieoficjalnym szczycie przywódców Unii Europejskiej w Paryżu, zaznaczył, że mechanizmy, które będą sterować dopłatami, muszą jeszcze być dopracowane.
Polski premier dodał także, że planuje udać się na Bliski Wschód, aby tam negocjować zakupy ropy naftowej. W tej chwili Polska importuje z Rosji 60 proc. swojego zapotrzebowania na ten surowiec.
Tarcza antyputinowska
Mateusz Morawiecki zapowiedział powołanie tzw. tarczy antyputinowskiej około tygodnia po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jest to zbiór ustaw i nowelizacji, które mają złagodzić skutki wojny w Ukrainie wywołanej przez Władimira Putina. Rozwiązania zawarte w tarczy mają dotyczyć wielu obszarów, takich jak gospodarka, podatki czy bezpieczeństwo. Jak mówił rzecznik rządu Piotr Müller, tarcza ma objąć obszary życia gospodarczego, które ucierpiały po agresji Rosji na Ukrainę.
Możliwe jest, że tarcza antyputinowska wydłuży także działanie tarczy inflacyjnej. W jej ramach obniżono m.in. podatki na paliwo, co miało zatrzymać wzrost cen na stacjach benzynowych. Pomimo tych działań litr benzyny bezołowiowej 95 przekroczył w niektórym miejscach cenę 7,50 zł.
W tarczy mogą także znaleźć się zapisy dotyczące Wojsk Obrony Terytorialnej, bo jak stwierdził rzecznik rządu „Ukraina w tej chwili broni się dlatego, że ma dobrze zorganizowany system, analogiczny do naszych Wojsk Obrony Terytorialnej, ale też obrony cywilnej. Musimy wyciągać z tego wnioski".
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.