– Rosjanie skoncentrowali w Donbasie znaczną część swoich sił. Nie ma to jednak znaczenia, ilu Rosja wyśle żołnierzy – będziemy się bronić. Nie poddamy się i nie oddamy ani kawałka ziemi – oświadczył w wygłoszonym w poniedziałkowy wieczór oświadczeniu Wołodymyr Zełenski. W ten sposób poinformował o rozpoczęciu się spodziewanej wielkiej bitwy o Donbas. Bitwy, która, zdaniem wielu, może przesądzić o wyniku wojny.
Donbas, utracony potencjał zagłębia przemysłowego
Osiem lat po tym, jak przez Donieck, Ługańsk, Słowiańsk i inne miasta i miasteczka wschodniej Ukrainy przeszły wojska rosyjskie i najpierw je zbombardowały, a później utworzyły z nich marionetkowe „republiki donbaskie”, dawne zagłębie przemysłowe Ukrainy ponownie będzie teatrem działań wojennych.
Przed wybuchem wojny w 2014 roku Donieckie Zagłębie Węglowe, w skrócie Donbas, było jednym z najważniejszych gospodarczo regionów Ukrainy. W pierwszej dekadzie XXI wieku obwody doniecki i ługański wytwarzały odpowiednio 12 proc. oraz 4 proc. ukraińskiego PKB. Odpowiadały także za znaczącą część wymiany handlowej Ukrainy – 25 proc. całego ukraińskiego eksportu oraz 12 proc. importu. W 2013 roku z regionu wyeksportowano towary o wartości 15,9 mld dolarów, przy jednoczesnym imporcie na poziomie 9,4 mld dolarów – wyliczał w swoim opracowaniu z 2015 roku Tomasz Piechal z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Donbas już od czasów Związku Radzieckiego był bardzo ważnym centrum przemysłu ciężkiego z prężnie działającymi zakładami metalurgicznymi, fabrykami maszyn i lokomotyw, znajdują się tam także duże pokłady węgla kamiennego, stąd w polskich publikacjach przyrównuje się go niekiedy do Śląska.
Udokumentowane zasoby węgla w basenie donbaskim o powierzchni 50000 km kw. to około 55 mld ton. W Donbasie występuje 330 pokładów węgla. Przed 2014 rokiem na terenie Donbasu działało 28 kopalń, które eksploatowały 65 pokładów. W 2014 roku wydobyto około 65 mln ton.