Kiel Institute, niemiecki think tank, który analizuje dane gospodarcze, zgromadził z oficjalnych źródeł rządowych, publicznych i mediów informacje i szacunki dotyczące pomocy dla Ukrainy. Zestawienie nie obejmuje wsparcia udzielanego przez organizacje międzynarodowe. Brak uwzględnienia tych informacji wynika, jak przekonują autorzy badania, z tego, że organizacje takie nie przekazują informacji w sposób systematyczny i całościowy.
Pomijając jednak wsparcie od osób prywatnych i organizacji trzeciego sektora, nie ma wątpliwości, że Polska jest jednym z najaktywniej wspierających Ukrainę państw. W zestawieniu wyprzedzają nas Stany Zjednoczone, jednak pomoc zza Oceanu dotyczy przede wszystkim wsparcia militarnego, a więc przekazywania sprzętu.
Za nasz ogromny poziom wsparcia instytucjonalnego odpowiada przede wszystkim umowa, jaką Narodowy Bank Polski zawarł Narodowym Bankiem Ukrainy. W ramach tzw. swapa walutowego Polska zobowiązała się dostarczyć Ukraińcom miliard dolarów w zamian za hrywny, które skupowane są po ustalonym na sztywno kursie.
Co to jest swap walutowy?
Swap walutowy to umowa, w której strony zobowiązują się wymienić określoną kwotę wyrażoną w jednej walucie na jej równowartość w innej walucie, a po upływie określonego czasu, dokonać wymiany zwrotnej. Swap polega na złożeniu kasowej transakcji wymiany walut dokonanej po kasowym kursie wymiany walut (tzw. pierwsza noga swapa) i terminowej transakcji wymiany walut dokonanej po terminowym kursie wymiany walut (tzw. druga noga swapa). Uzgodniony terminowy kurs wymiany walut pozostaje niezmienny do dnia rozliczenia transakcji, niezależnie od zmian kursu walutowego w czasie trwania umowy.
Największego wsparcia w relacji do PKB udzieliła Estonia
Kiel Institute policzył także wartość niesionej pomocy w odniesieniu do wielkości gospodarek krajów pomagających. Inaczej ciężar pomocy o wartości np. 10 mln dolarów bogata Francja, a czymś zupełnie innym będzie ta kwota dla małej Łotwy, której PKB jest wielokrotnie niższy.
Uwzględniając ten parametr, największy ciężar wzięła na siebie Estonia, która na wsparcie przeznaczyła równoważność prawie 0,8 proc. swojego PKB. Na drugim miejscu uplasowała się Polska: do tej pory udzielona przez państwowe instytucje pomoc stanowi równowartość 0,2 proc. naszego PKB. Dalej są Słowacja i Litwa, które przeznaczyły równowartość 0,05 proc. swojego PKB. Można z tego wysnuć wniosek, że największą potrzebę mają państwa regionu Europy Centralno-Wschodniej, które doświadczyły, czym jest rosyjska dominacja.
Czytaj też:
Ile Polska wydała na pomoc wojskową dla Ukrainy? Premier ujawnił kwotę