Prezes ukraińskiej spółki poinformował, że NSJC Naftohaz Ukraine ma już wstępne umowy na dostawy gazu nowym gazociągiem Baltic Pipe. Firma liczy na miliard metrów sześciennych rocznie.
„Teraz możemy tym gazociągiem odbierać gaz i mamy wstępne umowy z dostawcami takiego gazu, a w gazociągu są nawet wolne moce, które, zostały nieformalnie pozostawione tylko dla Naftohazu na Ukrainę” – powiedział Jurij Witrenko w rozmowie z Interfax-Ukraina.
Pieniędzy brakuje
Prezes ukraińskiej spółki zaznaczył jednak, że na razie NSJC Naftohaz Ukraine nie posiada środków niezbędnych do importu gazu przez Baltic Pipe po obecnych cenach.
„Problem polega na tym, że 1 miliard metrów sześciennych, który moglibyśmy sprowadzić tym gazociągiem do konsumpcji w nadchodzącą zimę, kosztuje 2 miliardy dolarów po obecnych cenach. A Naftogaz nie ma teraz takich pieniędzy na zakup tego gazu” - wyjaśnił szef firmy.
Potwierdził, że specjalny fundusz utworzony na import gazu, który miał być zasilany w szczególności przez darczyńców międzynarodowych, wciąż jest pusty.
„Dobrze, że pojawiła się taka dodatkowa opcja, aby otrzymać zdecydowanie nie rosyjski gaz dla Ukrainy i wykorzystamy ją, gdy nadarzy się okazja” – wyjaśnił szef Naftohazu.
Baltic Pipe
Przypomnijmy, że gazociąg Baltic Pipe został uroczyście otwarty we wtorek 27 września w Budnie k. Goleniowa (woj. zachodniopomorskie). W uroczystości wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, premierzy Polski i Danii – Mateusz Morawiecki oraz Mette Frederiksen, a także przedstawiciele rządów obu państw.
– Trudno się wzruszać nad fragmentami instalacji gazowej, ale to dla mnie naprawdę wzruszający moment. Po wielu latach sporów wreszcie dokonujemy dziś otwarcia gazociągu, który przez dziesięciolecia był polskim marzeniem – mówił podczas uroczystości prezydent Andrzej Duda.
Czytaj też:
Po atakach na Nord Stream i Nord Stream 2 obawy o bezpieczeństwo Baltic PipeCzytaj też:
Moskwa: Węgla na pewno nie zabraknie. Usprawniamy proces dystrybucji