W piątek w Sejmie przeprowadzono pierwsze czytanie ustawy budżetowej. Decyzją posłów ustawa została skierowana do dalszych prac w komisji finansów publicznych.
Posłowie odrzucili większością głosów wniosek Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050 o odrzucenie ustawy budżetowej na przyszły rok w pierwszym czytaniu.
Budżet 2023
Projekt przyszłorocznego budżetu zakłada dochody państwa na poziomie 604,7 mld zł a wydatki 672,7 mld zł. Najważniejsze założenia ustawy okołobudżetowej. W projekcie budżetu zostały uwzględnione najważniejsze programy gospodarcze PiS, m.in. 500 plus, rodzinny kapitał opiekuńczy oraz trzynasta emerytura. Na rekordowym poziomie zaplanowano wydatki na obronność – mają wynieść 3 proc. PKB plus Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, co łącznie daje kwotę ponad 130 mld zł.
– W projekcie budżetu rząd połączył odpowiedzialność za finanse publiczne z kontynuacją programów społecznych. W 2022 realny PKB wzrośnie o 4,6 procent, a w przyszłym roku nastąpi pogorszenie sytuacji gospodarczej. Przewidujemy obniżenie tempa wzrostu PKB do 1,7 procent – mówiła w Sejmie minister finansów. Magdalena Rzeczkowska podkreśliła, że prognozy zapisane w budżecie są zbliżone do prognoz rynkowych oraz formułowanych przez NBP i Komisję Europejską.
Opozycja krytykuje projekt budżetu
Opozycja skrytykowała część pomysłów autorstwa PiS. – Budżet, który PiS przyniósł do Sejmu, jest jak finanse krętacza, który część pieniędzy chce dać pod stołem, a część zostawić w swojej kieszeni. Dlatego klub Koalicji Obywatelskiej złoży wniosek o odrzucenie tego budżetu w pierwszym czytaniu – zapowiedziała Izabela Leszczyna, dodając, że PiS w projekcie ustawy zaprezentował "zawyżone dochody, zaniżone wydatki i deficyt, który nijak się ma do deficytu budżetowego".
Zastrzeżenia ma też Lewica. – Projekt w tym kształcie jest absolutnie nie do przyjęcia. My będziemy nad tym budżetem pracować, będziemy zgłaszać propozycje, będziemy chcieli ten budżet uspołecznić. To od was będzie zależeć, czy będziecie chcieli jakąkolwiek propozycję poprawki przyjąć – komentował Tomasz Trela.
Czesław Siekierski z Koalicji Polskiej podkreślał, że ciągle mówimy o uwarunkowaniach przyszłorocznego budżetu: skutkach pandemii i o wojnie na Ukrainie, ale nie mówimy o błędnej polityce rządu, za mało mówimy też o nieodpowiedzialnej polityce NBP.
Czytaj też:
Czesi chcą wprowadzić „podatek Sasina”Czytaj też:
Co dalej z 500 plus? Wysocki dla „Wprost”: Prezenty mają to do siebie, iż wypada za nie podziękować