Na środę zaplanowano rozprawę w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej, podczas której rozstrzygnięte ma zostać pytanie, zadane przez warszawski sąd. Chodzi o problematyczną kwestię uznania umowy kredytowej za nieważną od początku.
– Aktualnie w polskich sądach powszechnych toczą się procesy przeciwko kredytobiorcom, w których banki domagają się opłat za korzystanie z kapitału. Do tej pory jednak żaden z sądów nie opowiedział się po stronie banków. Powództwa są jednogłośnie przez sądy oddalane, chociaż należy przyznać, że o kształtowanej linii orzeczniczej nie można mówić. Zapadłe wyroki w zdecydowanej większości to wyroki nieprawomocne – mówią w rozmowie z „Bankierem” adwokaci Kacper Rożek oraz Andrzej Zarzecki z Kancelarii Prosperitas.
Korzystanie z kapitału
O możliwej opłacie za korzystanie z kapitału zrobiło się głośno, gdy banki zaczęły wysyłać swoim klientom do spłacenia kredytu i wniesienia opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału. Banki rozsyłają takie wezwania nie tylko do osób, którym sąd unieważnił umowę, lecz także do tych, czyich sprawa jest dopiero w toku lub wyrok wprawdzie zapadł, ale jest nieprawomocny.
W zależności od czasu trwania i momentu zawarcia umowy, opłata do zwrotu może odpowiadać połowie udzielonego kredytu albo stanowić jeszcze większy jego procent.
Sądy po stronie klientów
Dotychczas żaden sąd w tego typu sprawie nie orzekł na korzyść banku. W pierwszym wyroku Sądu Najwyższego z grudnia 2019 r. nie wykluczono słuszności takich roszczeń – choć i nie wykluczono ich niesłuszności.
Drugie orzeczenie, z maja 2021 r., wyznaczyło ostateczny termin na zgłaszanie ich do sądów: 3 lata od dnia, gdy bank otrzymał reklamację klienta powołującą się na nieważność umowy kredytu.
Czytaj też:
Na gruzach Getin Noble Banku powstanie nowa instytucja. Podano nazwęCzytaj też:
Rosnące raty biją w frankowiczów. Nie ma prostych rozwiązań
Komentarze