Twitterowi grozi bankructwo. Musk nie owija w bawełnę

Twitterowi grozi bankructwo. Musk nie owija w bawełnę

Elon Musk chce kupić Twittera
Elon Musk chce kupić Twittera Źródło:Shutterstock
Elon Musk domaga się od zespołu „hardkorowej” pracy i ostrzega, że firmie grozi bankructwo.

Elon Musk powiedział podczas swojego pierwszego spotkania z pracownikami Twittera od czasu zakupu firmy, że „niewykluczone jest bankructwo” – pisze amerykański Busniess Insider.

W czwartek miliarder zebrał pracowników na zaimprowizowane wspólne spotkanie w siedzibie Twittera w San Francisco, dając im znać zaledwie godzinę wcześniej. Miało to miejsce po tym, jak Musk wcześniej tego ranka wysłał pracownikom Twittera wiadomość e-mail, swoją pierwszą komunikację w całej firmie od czasu, gdy przejął ją prawie dwa tygodnie temu. W tej notatce zakończył pracę zdalną i ostrzegł pracowników, że „nadchodzący obraz gospodarczy jest tragiczny”.

Twitter w tarapatach

Jeden z pracowników zapytał, dlaczego Musk przestał pracować w domu, a miliarder wyglądał na „widocznie zirytowanego”. Uciszył pracownika, mówiąc, że w ten sposób firma będzie działać w przyszłości.

Podczas spotkania padły pytania o to, co by się stało, gdyby jego plany zwiększenia przychodów firmy, obecnie oparte głównie na budowaniu biznesu abonamentowego, nie powiodły się. Musk odpowiedział, że firmie może w takiej sytuacji grozić bankructwo. Stwierdził też, że Twitter nie jest miejscem dla tych, którzy nie potrafią pracować „hardkorowo”.

Korzystna upadłość Twittera

Upadłość jest zwykle postrzegana przez firmy jako ostatnia deska ratunku, ale może być korzystna dla Twittera, ponieważ Musk obciążył go długiem, aby sfinansować wykup lewarowany o wartości 44 miliardów dolarów. Twitter ma teraz ponad 10 miliardów dolarów długu. Płatności z tego tytułu mogą być tak wysokie, że firma może mieć trudności z wywiązaniem się z tych zobowiązań, zwłaszcza jeśli reklamodawcy się wycofają. Jeszcze przed transakcją Twitter walczył o zysk.

Bankructwo dałoby Muskowi szansę na zmniejszenie zadłużenia i obniżenie spłat odsetek. Kara za taki ruch polegałaby na tym, że pożyczkodawcy i obligatariusze Twittera prawdopodobnie przejęliby duże udziały w spółce w zamian za rezygnację z prawa do otrzymywania należnych odsetek i kapitału. Wynik teoretycznie oznaczałby, że Musk i inni inwestorzy w jego umowie mieliby znacznie mniej Twittera, ale nadal mógłby zachować kontrolę.

Czytaj też:
Elon Musk: Twitter będzie robił idiotyczne rzeczy
Czytaj też:
Musk nieudolnie naprawia, co sam popsuł. Twitter ma dwie odznaki „ptaszka”