– Ja zdania w sprawie ukraińskiego zboża nie zmieniłem. Od wielu miesięcy mam proste rozwiązanie. Polska musi skorzystać z artykułu 4., czyli klauzuli ochronnej w rozporządzeniu liberalizującym z maja 2022 roku, kiedy to Unia Europejska podjęła decyzję o liberalizacji handlu z Ukrainą, po to, żeby chronić polskich rolników — mówił Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa, który był gościem „Sedna sprawy” w Radiu Plus. Polityk Solidarnej Polski zaznaczył, że w jego ocenie wyjściem z kłopotliwej sytuacji jest bardzo proste.
Janusz Kowalski: trzeba zatrzymać import ukraińskiego zboża
– Powinniśmy natychmiast zatrzymać import ukraińskiego zboża i rzepaku do Polski — dodał. Zdaniem wiceministra rolnictwa Polska powinna być wyłącznie państwem tranzytowym, przez który transport zboża trafia z Ukrainy do Afryki lub do innych państw. – Ukraińskie zboże nie może w żaden sposób zostawać w naszym kraju — zaznaczył polityk.
W jego ocenie najważniejsze teraz jest rozwiązanie tej problematycznej kwestii, która doskwiera polskim rolnikom. – Jeżeli mówimy o interesie polskich rolników, to Solidarna Polska mówi twardym głosem: bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest najważniejsze. Interes polskiego rolnika jest najważniejszy. Trzeba pomagać w taki sposób, żeby samemu nie tracić — dodał.
Wiceminister złożył wniosek w styczniu o nałożenie cła na ukraińską kukurydzę
Wiceminister Kowalski przypomniał, że w styczniu tego roku złożył wniosek do Komisji Europejskiej w tej sprawie. Z kolei resort rolnictwa złożył wniosek do Ministerstwa Przedsiębiorczości i Rozwoju o nałożenie cła na ukraińską kukurydzę w wysokości 94 euro za tonę. Jest to najwyższe cło dopuszczalne przez światową Organizację Handlu. Polityk zaznaczył przy tym, że decyzja w tej sprawie nie należy do resortu rolnictwa, ale do ministerstwa kierowanego przez ministra Waldemara Budę.
– W mojej ocenie nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie. Zachęcam, aby ona została podjęta jak najszybciej. Trzeba zmienić unijne przepisy w taki sposób, szczególnie to rozporządzenie z 22 maja 2022 roku, żeby chronić polskich rolników — mówił.
Wiceminister rolnictwa nie chciał chwalić kolegów z rządowej koalicji
Polityk Solidarnej Polski nie chciał pochwalić działań polskiego rządu, jeśli chodzi o politykę celną. W jego ocenie rząd powinien być bardziej powściągliwy i znacznie szybciej wyciągnąć wnioski z zaistniałej sytuacji. – Trzeba natychmiast zatrzymać import ukraińskiego zboża. Należy obłożyć cłami zboże i rzepak z Ukrainy — powtarzał kolejny raz na antenie Radia Plus. Zaznaczył, że niemal 70 proc. rzepaku i 75 proc. importowanej kukurydzy w zeszłym roku pochodziło z Ukrainy.
– Problemem są cwaniackie firmy, które wykorzystują sytuację i kosztem polskiego rolnika kupują ukraińskie zboże, chociaż powinno ono trafiać na inne rynki. I tu pojawia się pytanie, gdzie jest unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski — stwierdził. Jego zdaniem Janusz Wojciechowski powinien podejmować różne inicjatywy w tej sprawie.
Kowalski: komisarz Wojciechowski powinien zajmować się czymś innym
Wiceminister rolnictwa nie szczędził krytycznych uwag pod jego adresem. – Pan Wojciechowski jest eurokratą. Jest w Komisji Europejskiej, a niedawno dowiedzieliśmy się, że uczestniczył w pisaniu ustaw w sprawie Sądu Najwyższego, co w mojej ocenie jest niezgodne z Konstytucją — zaznaczył.
– W mojej ocenie powinien zajmować się czymś innym. Przypominam mu, że jest rozporządzenie liberalizującej handel z Ukrainą z 30 maja 2022 roku. Tam jest artykuł 4. wystarczy złożyć wniosek na poziomie Komisji Europejskiej do Pani Ursuli von der Layen i żądać ochrony polskiego rolnika. To jest obowiązek pana Wojciechowskiego. Powinien to natychmiast zrobić — stwierdził.
Czytaj też:
Zieleniak z Facebooka, warzywniaki online. Klikamy po ziemniaki i pomidoryCzytaj też:
Warzywa i owoce są tam o połowę tańsze. Klienci kupują produkty od rolników