Chińska gospodarka mocno odbiła się po zerwaniu z polityką „zero covid”, która jeszcze długo po tym, jak reszta świata działa normalnie, potrafiła wprowadzić nagłe lockdowny w niektórych zakładach pracy. Odbicie nie trwało jednak zbyt długo, a obecna sytuacja jest bardzo niewesoła.
Chiny odczuwają efekty pandemii
Trzeci miesiąc z rzędu chińska gospodarka notuje poważne spadki w danych dotyczących eksportu i importu. Wymiana handlowa Państwa Środka odczuwa skutki globalnej zmiany myślenia o produkcji i łańcuchach dostaw. Wygląda na to, że Chiny przestały być “fabryką świata” i dotychczasowe zasady funkcjonowania gospodarki przestają działać na naszych oczach.
Jak wynika z danych przedstawionych przez chiński urząd statystyczny, eksport w lipcu spadł o zawrotne 14,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2022 roku. Niemal tak samo źle przedstawiają się dane dotyczące importu, który spadł o 12,4 proc.
Według ekonomistów, trzeci tak zły miesiąc z rzędu pozwala już myśleć o tym, że wzrost gospodarczy Chin w tym roku spowolni bardziej, niż zakładano.
Władza nie może stymulować gospodarki
Chiny znalazły się w bardzo nietypowej sytuacji. Z jednej strony, na rynku jest bardzo dużo towarów, które są efektem spowolnienia handlu w czasie lockdownów. To wpływa na dużo niższą, niż w reszcie świata inflację. Z drugiej jednak, przez kryzys na rynku mieszkaniowym i rosnące bezrobocie, władza nie może stymulować rynku do rozwoju.
Gigantycznym problemem są też dane dotyczące eksportu do Stanów Zjednoczonych, czyli do największego rynku, który kupować towary z Chin. Jak wynika z przedstawionych wyliczeń, sprzedaż produktów do USA spadła w lipcu aż o 23,1 proc., czyli jest niemal o jedną czwartą niższa, niż jeszcze przed rokiem.
Czytaj też:
Chińczycy mają coraz większy udział w europejskim rynku motoryzacyjnymCzytaj też:
Chiny wprowadzają kontrolę sprzedaży ważnych metali i dronów. Władza wskazała powód