Oskarżony twórca pierwszej prywatnej poczty

Oskarżony twórca pierwszej prywatnej poczty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wprowadzenie w błąd, co do legalności działania i wyłudzenie 3,5 tys. zł zawiera akt oskarżenia przeciw twórcy pierwszej w Polsce prywatnej poczty w Rybniku, Tomaszowi B.

Jak poinformowała szefowa Prokuratury Rejonowej w Rybniku Bernadeta Breisa, w maju 2006 r. Tomasz B., jako pełnomocnik prowadzonej formalnie przez jego ojca Miejskiej Poczty Doręczeniowej (MPD), zainkasował od osoby, która miała prowadzić jej oddział w Rudzie Śląskiej 3,5 tys. zł za licencję na wyłączne prowadzenie działalności pocztowej MPD w tym mieście. Gdy jednak poszkodowany chciał zarejestrować firmę, okazało się, że prawo zabrania prowadzenia takich usług bez stosownego zezwolenia, którego nie posiadała również MPD. Zdaniem poszkodowanych, B. nie informował ich o braku pozwolenia. Według oskarżonego, wszyscy jego kontrahenci wiedzieli o tej kwestii.

O akcie oskarżenia poinformowało w środę regionalne wydanie dziennika "Polska" ("Dziennik Zachodni"). To już trzeci akt oskarżenia w tej sprawie. Poprzedni dotyczy kontrahentów B. z Piekar Śląskich. W wyniku pierwszego, dotyczącego byłych partnerów MPD z Siemianowic Śląskich, sąd nakazał B. zwrot pobranych od nich 5 tys. zł.

Sam B. popwiedział, że odwołał się już od tego wyroku. Jak ocenił, doniesienia do prokuratury składają jego byli franczyzobiorcy, którzy nie dali sobie rady na rynku i próbują odzyskać część zainwestowanych pieniędzy. B. zapowiada, że jeśli wygra sprawę w drugiej instancji, sam będzie skarżył tych byłych partnerów.

"Ludzie, którzy zgłaszali się, by założyć oddział naszej poczty, wiedzieli o niej z mediów, gdzie informowano, że działamy bez zezwolenia. Zapis o tym pojawił się też w niektórych umowach. (...) Prócz tego złożymy pozew przeciw +Dziennikowi Zachodniemu+ za naruszenie dóbr osobistych przez podanie nieprawdziwych informacji" - zapowiedział B.

Miejska Poczta Doręczeniowa (MPD) rozpoczęła działalność w lipcu 2005 r. w Rybniku. Rok później w całym kraju działało już kilkadziesiąt jej oddziałów. W sierpniu 2005 r. prezes ówczesnego Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty po kontroli uznał, że rybnicka poczta działa nielegalnie i powinna wstrzymać działalność.

W tym czasie Poczta Polska zarzuciła MPD działanie bez zezwolenia URTiP oraz bezprawne używanie nazwy "poczta", która zgodnie z prawem przysługuje tylko Poczcie Polskiej. B. kwestionował decyzje prezesa URTiP w swej sprawie, odmawiając wstrzymania działalności pocztowej, a także zapłaty nakładanych na niego kar.

Jak twierdzi B., MPD w czerwcu tego roku otrzymała w końcu wymagane pozwolenie Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który zastąpił URTiP. Poczta nadal działa, współpracując z kilkunastoma oddziałami. Wobec tego, że B. dotąd nie zapłacił nałożonych na niego kar, konta firmy niedawno zajął komornik.

Prok. Breisa poinformowała, że w zakończonej już sprawie przeciw B., sąd nałożył na niego kolejną karę za działalność bez zezwolenia. Zaznaczyła, że prokuratura nie ma możliwości sprawdzenia czy poszkodowanych przez B. zostało więcej osób. Wskazała, że takie osoby powinny zgłaszać się w prokuraturze właściwej dla miejsca zawarcia umowy.

pap, em