Związkowcy rano zablokowali tory. Bronią kolegów z PKP Cargo

Związkowcy rano zablokowali tory. Bronią kolegów z PKP Cargo

Protest na torach w Katowicach w obronie zwalnianych kolejarzy z PKP Cargo i Cargotabor
Protest na torach w Katowicach w obronie zwalnianych kolejarzy z PKP Cargo i Cargotabor Źródło: Facebook / Śląsko-Dąbrowska Solidarność
Związkowcy ze Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” we wtorek rano zablokowali tory kolejowe w Katowicach. Protestują przeciwko zwolnieniom w PKP Cargo i PKP CargoTabor, które dotknąć mają co trzeciego pracownika tych spółek. - Na razie postulat jest tylko jeden - wstrzymać zwolnienia, usiąść do rozmów, żeby ludzie mieli z czego żyć – powiedział szef Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz. Parę minut przed godziną 11 związkowcy zeszli z torów.

Ponad stu związkowców wyszło o godz. 8.00 na tory kolejowe na wysokości siedziby Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” przy ul. Floriana. Zablokowali ruch na trasie pomiędzy Katowicami a Sosnowcem. Zeszli z torów kilka minut przed godziną 11. Zakończyły się utrudnienia w ruchu kolejowym. Pociągi rozpoczęły już kursowanie, ale utrudnienia potrwają jeszcze kilka godzin.

Związkowcy z Solidarności zablokowali tory w Katowicach

– Otrzymaliśmy dramatyczne apele o pomoc ze strony pracowników PKP Cargo i PKP CargoTabor, którzy mają być masowo zwalniani z pracy. Dzisiaj obchodzimy 44. rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Zamiast jechać na uroczystości do Jastrzębia-Zdroju postanowiliśmy wziąć udział w tym spontanicznym proteście – powiedział szef Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz.

facebook

Masowe zwolnienia w PKP Cargo

Nowe kierownictwo PKP Cargo podjęło decyzję o znaczącej redukcji zatrudnienia, co wywołało kontrowersje wśród związków zawodowych, mimo że nawet w ich szeregach pojawiają się różnice zdań. Prezes zarządu PKP Cargo, Marcin Wojewódka, nie kryje rozczarowania postawą niektórych związkowców, którzy jego zdaniem obecnie najgłośniej protestują, mimo że wcześniej nie podejmowali działań, by zapobiec trudnej sytuacji firmy.

PKP Cargo znajduje się w poważnych tarapatach finansowych, co zmusiło nowe władze do podjęcia drastycznych kroków. W wyniku tych decyzji, ponad 4 tysiące pracowników straci pracę. Wojewódka wyjaśnia, że część zwolnień już miała miejsce, a kolejne osoby są typowane do odejścia. „Zmuszeni jesteśmy do redukcji etatów z powodu braku zamówień i nadmiernej liczby pracowników” — mówi prezes.

Nie wszystkie działy firmy zostaną jednakowo dotknięte cięciami. Pracownicy kluczowych obszarów, np. maszyniści, zostaną oszczędzeni w jak największym stopniu, ponieważ ich rekrutacja w przyszłości może okazać się trudna. Z kolei inne jednostki, w tym administracja i dział utrzymania, będą musiały się zmierzyć z większymi redukcjami. Wojewódka zaznacza również, że w ramach restrukturyzacji firma zamierza łączyć niektóre jednostki organizacyjne, co wpłynie na dział handlowy oraz dyspozyturę.

Zwolnienia grupowe w PKP Cargo. Co dalej z pracownikami?

Pracownikom PKP Cargo, którzy stracą pracę w wyniku zwolnień grupowych, przysługiwać ma odprawa pieniężna uzależniona od okresu zatrudnienia. Spółka podaje, że szacowana wysokość rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia w zakładach i centrali spółki wyniesie ok. 249 mln zł. Szacowane oszczędności w skali roku w zakresie kosztów osobowych wynikające z przeprowadzenia zwolnień grupowych wyniosą ok. 423,4 mln zł.

PKP Cargo podkreśla, że proces zwolnień grupowych zostanie poprzedzony analizą wszystkich stanowisk, uwzględniającą m.in. efektywność, znaczenie dla kluczowych operacji oraz potencjał do adaptacji w nowych strukturach organizacyjnych. – Priorytetem procesu będzie minimalizacja negatywnego wpływu na kluczowe obszary działalności PKP Cargo – podkreśla spółka.

Czego domagają się protestujący?

Dominik Kolorz ocenił, że podpisanie przez zarząd PKP Cargo listów intencyjnych w sprawie zatrudnienia części zwolnionych pracowników w innych spółkach kolejowych jest niewystarczające, ponieważ nie dają one prawdziwej gwarancji zatrudnienia.

– Na razie postulat jest tylko jeden – wstrzymać zwolnienia, usiąść do rozmów, żeby ludzie mieli z czego żyć – podkreślił Dominik Kolorz.

Czytaj też:
Olbrzymie zwolnienia w PKP Cargo. Prezes mówi o „hipokryzji związkowców„
Czytaj też:
Zwolnienia grupowe u państwowego giganta. Ile osób straci pracę?

Opracowała:
Źródło: Wprost / RMF FM