"W pierwszym kwartale nie musimy kupować dużo gazu, bo mamy jego zapasy w zbiornikach podziemnych" - powiedziała na konferencji prasowej w Kijowie.
Tymoszenko podkreśliła, że stawkę za rosyjski gaz dla Ukrainy ustalono z 20-procentową zniżką, na którą rosyjski Gazprom zgodził się w zamian za utrzymanie w bieżącym roku dotychczasowej ceny za tranzyt błękitnego paliwa do państw zachodnich. Wynosi ona 1,6 dolara za przesłanie 1000 metrów sześc. gazu na 100 km.
Zaznaczyła, że Ukraińcy osiągnęli w rozmowach z Gazpromem więcej niż Polacy, którzy zapłacą w 2009 r. za gaz prawie 400 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Szefowa rządu poinformowała także, iż w bieżącym roku Ukraina zakupi w Rosji tzw. gaz techniczny (do podtrzymywania ciśnienia w gazociągach) w cenie 154 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
We wtorek Rosjanie wznowili wstrzymane 1 stycznia dostawy gazu dla Ukrainy i po przerwie, która trwała od 7 stycznia, ponownie zaczęli tłoczyć go w kierunku państw Unii Europejskiej.
Problemy z dostawami były wynikiem wojny o ceny gazu dla Kijowa i stawki za tranzyt paliwa przez Ukrainę do odbiorców europejskich.
Spór został zażegnany dzięki porozumieniu między Gazpromem i ukraińską spółką paliwową Naftohaz, zawartemu w poniedziałek.
Ustalenia w sprawie ceny rosyjskiego gazu są dla Ukrainy przegraną - oświadczył prezydent Wiktor Juszczenko.
"Zakładając, że ceną bazową będzie 450 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, po odliczeniu 20-procentowej zniżki cena gazu w pierwszym kwartale wyniesie 360 dolarów. Jest to jawna przegrana" - powiedział prezydent na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką w Czernihowie.
Zdaniem Juszczenki podobnej ceny nie ma w całej Europie; przypomniał, że Niemcy kupują gaz po 280 dolarów.
Prezydent uważa, że wymienioną przez premier Julię Tymoszenko średnią roczną cenę gazu, wynoszącą 228 dolarów, Ukraina mogłaby osiągnąć, gdyby w czwartym kwartale bieżącego roku Rosja sprzedawała go po 132 dolary.
"Wszyscy rozumieją, że do tego nie dojdzie" - podkreślił.
Juszczenko jest także niezadowolony, że za podwyżką cen gazu dla jego kraju nie poszedł wzrost stawek płaconych Ukrainie przez Rosję za jego tranzyt.
"Jeśli cena gazu rośnie w takim tempie, to podobnie powinna wzrastać stawka za tranzyt" - oświadczył.
Premier Tymoszenko podała wcześniej, że stawkę za rosyjski gaz dla Ukrainy ustalono z 20-procentową zniżką, na którą rosyjski Gazprom zgodził się w zamian za utrzymanie w bieżącym roku dotychczasowej ceny za tranzyt błękitnego paliwa do państw zachodnich. Wynosi ona 1,6 dolara za przesłanie 1000 metrów sześc. gazu na 100 km.
Prezydent zapowiedział, że w najbliższy piątek umowami gazowymi z Rosją zajmie się Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
"Będziemy mogli zapoznać się ze szczegółami tych dokumentów i ocenić je z pozycji interesów i bezpieczeństwa narodowego" - poinformował Juszczenko.
pap, keb