Prezydent Obama mówił wcześniej, że pakiet stymulacyjny stworzy w sumie lub pozwoli zachować około 2 milionów miejsc pracy. Republikanie kwestionują podane przez Bidena liczby, zwracając uwagę, że nie sposób obliczyć, ile miejsc pracy zostało "zachowanych" dzięki pakietowi pobudzenia gospodarki.
Polega on głównie na ogromnych wydatkach z budżetu na kwotę 787 miliardów dolarów, które miały skłonić konsumentów do zakupów, a biznes do inwestowania, oraz umożliwić publiczne inwestycje, m.in. w naprawę infrastruktury. Dochodzą do tego ulgi podatkowe.
Widać światełko w tunelu
Gospodarka wykazuje ostatnio oznaki odbijania się od dna. Potwierdzili to w środę przedstawiciele Rezerwy Federalnej; ich zdaniem można oczekiwać powolnego wzrostu PKB w drugiej połowie tego roku. Amerykanie na ogół nie odczuwają jednak na razie poprawy, ponieważ nie łączy się ona ze zwiększaniem zatrudnienia przez sektor prywatny. Miejsca pracy ocalały głównie w administracji publicznej.
Bezrobocie sięga prawie 10 procent i ekonomiści przewidują, że w przyszłym roku utrzyma się na tym poziomie. Według sondażu instytutu Gallupa, 41 procent mieszkańców USA uważa, że pakiet stymulacyjny pomógł gospodarce, ale 33 procent jest zdania, że nie miał na nią wpływu, a 24 proc. - że nawet jej zaszkodził. Pakiet przyczynił się do powiększenia deficytu budżetowego, który przekracza już bilion dolarów.
pap, dar