"Zabieramy pieniądze naszym dzieciom"
Wojciech Nagel, ekspert Business Center Club ds. emerytur i wiceszef rady nadzorczej ZUS uważa, że decyzja rządu jest całkowicie niezrozumiała - Większość środków Fundusz trzyma w obligacjach skarbu państwa. Czyli państwo, chcąc sięgnąć po te pieniądze wcześniej, musiałoby samo wykupić obligacje. To tylko powiększy deficyt, zamiast go ograniczyć – denerwuje się. Podkreśla, że do 2020 roku w Funduszu powinno znaleźć się co najmniej 100 miliardów zlotych, aby obecny system emerytalny mógł przetrwać. Decyzją rządu jest oburzony również Paweł Wypych z Kancelarii Prezydenta, który zżyma się, że w wyniku tej decyzji w przyszłości pieniędzy na renty i emerytury po prostu zabraknie.
Pieniądze Funduszu kuszą rządRząd nie po raz pierwszy planuje tego typu sięganie po pieniądze Funduszu. W połowie sierpnia „Gazeta Wyborcza" pisała o inicjatywie ministra Aleksandra Grada, który chciał, aby do kasy Funduszu wpływało nie 40 a zaledwie 10 procent wpływów z prywatyzacji. Po ukazaniu się artykułu minister Grad wycofał się z tego pomysłu.
„Gazeta Wyborcza", arb