Do końca tej kadencji parlamentu rząd nie przewiduje żadnej ustawowej zmiany w podatkach - ujawnia szef doradców premiera, minister Michał Boni w rozmowie z "Dziennikiem".
Gazeta podkreśla, iż oznacza to, że nie tylko w 2010 r., jak deklarował Donald Tusk, lecz także w 2011 r. nie oddamy fiskusowi więcej niż w tym.
Ze słów ministra Boniego wynika, że utrzymywanie podatków na dotychczasowym poziomie jest wpisane w rządową strategię wychodzenia z kryzysu i wspierania wzrostu gospodarczego. - Niepodnoszenie podatków oznacza, że szybciej będziemy mieć wyższe dochody do budżetu, czyli szybciej zmniejszy się deficyt - mówi "Dziennikowi" szef doradców premiera.
dziennik, keb