Poczta zmienia swoje logo. Zapłaci za to niemal 450 milionów złotych

Poczta zmienia swoje logo. Zapłaci za to niemal 450 milionów złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia 
Poczta Polska zmienia swoje logo - trąbka widoczna na nim dziś na niebieskim tle ma znaleźć się na tle czerwonym. Koszt zmiany tła to ok. 450 milionów złotych - tyle będzie kosztować przerobienie znaczka na 4,5 tysiącach samochodów, w 8 tysiącach urzędów pocztowych i na 50 tysiącach skrzynek. I to wszystko w sytuacji, gdy poczta zamknęła 2009 rok stratą 200 milionów złotych.
Nowy znak Poczty Polskiej będzie miał swoją premierę w maju 2011 roku. Logo został już zastrzeżone w Urzędzie Patentowym. Oprócz tła zmieni się kształt trąbki. Czemu ma służyć taka zmiana? Przedstawiciele Poczty tłumaczą, że chcą przypomnieć królewskie korzenie swojej instytucji - kiedy Zygmunt August w 1558 r. powołał Pocztę Królewską, posłańców ubierał na czerwono. Rzecznik Poczty Zbigniew Baranowski dodaje, że nie chodzi tylko o logo, ale w ogóle o "opracowanie nowego systemu identyfikacji wizualnej".

Zmiany będą dotyczyć również urzędów pocztowych, które mają się upodobnić do placówek bankowych. Zmienią się druki, wizytówki, papier firmowy, a także ubrania kilkudziesięciu tysięcy listonoszy i pracowników okienek.

Poczta nie zdradza kosztów, jednak szybkie wyliczenia wskazują, że tylko zamówienie nowych ubrań będzie kosztować 35 milionów złotych. Przerobienie jednej placówki to koszt 400 milionów złotych. W sumie rewitalizacja logo może kosztować nawet pół miliarda złotych. Tymczasem Poczta Polska ostatnio nie ma zbyt wielu finansowych sukcesów. Lata 2008-2009 kończyła stratą 200 milionów złotych. - Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji finansowej - mówi Baranowski. I dodaje, że zgodnie ze strategią na lata 2010-15 w przyszłym roku spółka przyniesie już zysk. A koszty inwestycji będą ograniczone do minimum, bo zmiana placówek czy samochodów potrwa lata. - To jakiś absurd - komentuje Bogumił Nowicki, szef pocztowej "Solidarności." Nowicki zapewnia, że związek w przyszłym tygodniu poprosi o wyjaśnienia zarząd. - Jeżeli uznamy, że mogło dojść do niegospodarności, zawiadomimy prokuraturę - dodaje.

"Gazeta Wyborcza", arb