Przeciwko redukcji zatrudnienia odbyły się dwa 24-godzinne strajki. Na 3 i 29 listopada zaplanowano kolejne protesty. Obecnie związki zawodowe RMT i TSSA mówią o kolejnym strajku na krótko przed świętami Bożego Narodzenia, choć będzie to wymagało rozpisania nowego tajnego głosowania. Bob Crow z RMT nazwał cięcia "przejawem dzikości w stanie czystym". Wskazał, że tak duże zwolnienia mogą odbić się negatywnie na bezpieczeństwie pasażerów.
W związku z poprzednim strajkiem londyńskiego metra (3-4 października) burmistrz Boris Johnson zaapelował do rządu, by zmienił prawo strajkowe. Obecnie strajk jest prawnie dopuszczalny, jeśli większość członków związku zawodowego poprze go w tajnym głosowaniu i pracodawca zostanie uprzedzony z kilkudniowym wyprzedzeniem. Nie ma jednak przepisów określających minimalną liczbę członków związku, która musi wziąć udział głosowaniu, by było ono ważne.
Pracodawcy chcą, by rząd zezwolił na zatrudnianie w czasie strajków tzw. pracowników agencyjnych, kierowanych do dorywczych prac przez agencje pośrednictwa pracy, jak stało się np. w trakcie niedawnego strajku poczty.
zew, PAP