Marszałek dopytywany był również o uwagi Rządowego Centrum Legislacji. Planowane zmiany w OFE - którymi rząd zajął się we wtorek - miałyby wejść w życie 1 maja. RCL oceniło, że termin wejścia w życie ustawy dotyczącej zmian w OFE może budzić wątpliwości konstytucyjne - w związku z koniecznością zachowania vacatio legis. Schetyna odpowiedział, że trzeba poczekać na wynik wtorkowych obrad rządu, "jakie będę ustalenia i na pewno uwagi RCL będą wzięte pod uwagę". - Póki co, zaplanowałem 16 marca w środę o godz. 16 pierwsze czytanie i Sejm będzie gotowy - zapewnił.
Zgodnie z rządowym projektem zmian składka emerytalna przekazywana do OFE miałaby zostać czasowo zmniejszona z 7,3 do 2,3 proc. Wcześniej projekt zakładał, że po przejściowym obniżeniu z 7,3 proc. do 2,3 proc. składki przekazywanej do OFE, jej poziom stopniowo powracałby do 3,5 proc. Pozostała część składki trafiałaby na subkonto w ZUS.
W piątek, podczas posiedzenia Komitetu Stałego Rady Ministrów, minister Michał Boni zgłosił autopoprawkę do projektu, która zakłada, że od 2018 r. do OFE miałoby trafiać 5 proc., a 2,3 proc. - na subkonto w ZUS.
Boni chce, by od 2011 r. do 2012 r. część przekazywana do OFE w gotówce stanowiła 2,3 proc., a na subkonto w ZUS zapisywano 5 proc. składki. W 2013 r. do OFE miałoby być przekazywane 2,8 proc., a zapisywane w ZUS 4,5 proc., w 2014 r. 3,1 proc. - do ZUS 2,8 proc. W 2015 i 2016 r. byłoby to 3,3 proc. do OFE i 4 proc. do ZUS. Od 2017 ten poziom miał wynosić 3,5 proc. OFE i 3,8 proc. ZUS. Od 2018 r. składka miałaby się już nie zmieniać i wynosić 5 proc. do OFE i 2,3 proc. na subkonto w ZUS. Boni powiedział w piątek, że nie ma możliwości powrotu do obecnego poziomu - 7,3 proc. składki przekazywanej do OFE.
Resort finansów proponuje, żeby po 2018 r. jedynie 4,6 proc. składki trafiało do OFE, a pozostałe 2,7 zapisywanych było na subkoncie w ZUS.pap, ps