Płacisz za prąd, zapłać za nieruchomość
Minister finansów Ewangelos Wenizelos poinformował, że w celu zmniejszenia deficytu budżetowego, ocenianego na około 8,1 proc., rząd zgodził się na wprowadzenie podatku, aby zebrać brakujące 2 mld euro. - To jedyny środek, jaki można natychmiast zastosować i który szybko da rezultaty - powiedział minister wyjaśniając, że podatek będzie pobierany przy opłatach rachunków za elektryczność. Wcześniej premier Jeorjos Papandreu powiedział, że postanowił zrobić wszystko, co niezbędne, aby uratować Grecję przed bankructwem i utrzymać ją w strefie euro.
"Nie wytrzymamy więcej podatków"
Inspektorzy unijni i MFW wielokrotnie zalecali Atenom, by unikały dławiących gospodarkę rozwiązań podatkowych i koncentrowały się na reformach strukturalnych i redukcji wydatków, w tym na zmniejszeniu dużego i nieefektywnego sektora publicznego. - Opodatkowanie nieruchomości jest łatwym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zwiększenie przychodów. Ale rynek nieruchomości nie wytrzyma już więcej podatków - powiedział szef ateńskiego stowarzyszenia pośredników nieruchomości Janis Rewitis.
Nowy podatek ma wynieść od pół do 10 euro od metra kwadratowego budynku i ma obowiązywać dwa lata. Rząd chce zebrać go do lutego przyszłego roku.
Trojka wyjechała
Inspektorzy - tzw. trojka - przerwali na początku września wizytę w Grecji w związku ze sporem w sprawie wielkości deficytu budżetowego i jego przyczyn. Ateny winiły o to większą niż się spodziewano recesję; w niedzielę Wenizelos powiedział, że gospodarka skurczy się w tym roku o około 5,3 proc. Ale trojka uznała, że stanowi to jedynie część przyczyn, i poprosiła o pilne przyspieszenie prywatyzacji, zmniejszenie organizacji państwowych i redukcje w sektorze publicznym.
zew, PAP