Zdaniem Rostowskiego, "absolutnie konieczne" jest m.in. wdrożenie porozumienia z 21 lipca w sprawie Grecji. Według ministra rządu Tuska, jeżeli pakiet ten nie zostałby wdrożony, to turbulencje, które obserwowano na rynkach finansowych w sierpniu, będą wydawać się "małym piwem, małymi szokami". Rostowski wskazał także na konieczność przeprowadzenia reform strukturalnych. - Równowaga osiągnięta przez ograniczenie wydatków jest znacznie trwalsza niż równowaga osiągnięta przez podwyższanie podatków - zaznaczył.
Jak oświadczył Rostowski, w Polsce w tym roku wydatki sektora finansów publicznych wzrosną nominalnie o 3,5 proc. przy PKB rosnącym nominalnie o 8 proc. Z kolei w przyszłym roku wzrost wydatków w stosunku do PKB ma być niższy niż 3 proc.
Szef resortu finansów apelował o "solidarność" między krajami Unii. Jego zdaniem nie chodzi o jałmużnę, a "solidarność" leży w dobrze pojętym interesie każdego kraju. Rostowski zwrócił jednocześnie uwagę na obowiązek odpowiedzialności państw, które mają kłopoty i konieczność reformowania ich finansów publicznych. - Przeżywamy w tej chwili dramatyczne momenty, pełne zagrożeń. Dla silnych krajów UE i dla tych, które obecnie mają kłopoty - powiedział.
zew, PAP