"Trzeba było postąpić jak Czechy i Wielka Brytania"
Jak dodał, pakt fiskalny przewiduje też kary za przekroczenie pewnego poziomu długu, a Polska zgodziła się na to w momencie, gdy jest o włos od przekroczenia dozwolonej przez konstytucję wysokości zadłużenia. - Kiedy ten próg zostanie przekroczony, a może to nastąpić już w najbliższych miesiącach, wówczas zostaną na nas nałożone kary, łącznie z ograniczeniem środków z Funduszu Spójności w nowej perspektywie finansowej 2014-2020 - ostrzegł Poręba.
Tomasz Poręba wypowiedział się także przeciw przystępowaniu Polski do strefy euro. Jak mówił, średni wzrost gospodarczy państw euro to na przestrzeni ostatnich lat ok. 2 proc., w Polsce - znacznie więcej. Zdaniem Poręby, po przyjęciu europejskiej waluty Polska nie będzie w stanie nadrobić zaległości w rozwoju względem Zachodu. - Powinniśmy reformować polskie finanse i postępować podobnie jak Czesi czy Brytyjczycy, którzy nie przystąpili do paktu fiskalnego - podkreślił eurodeputowany.
"Mówi się o europejskiej karierze Tuska"
- Mam wrażenie, że silna pozycja Polski za granicą, suwerenność w podejmowaniu decyzji, zwłaszcza tych gospodarczych, nie jest najważniejsza dla premiera Tuska i jego ekipy - powiedział Poręba pytany o motywy, którymi kierował się premier podpisując pakt fiskalny. - Mówi się o europejskich ambicjach premiera Tuska, być może o karierze w strukturach unijnych. Byłoby bardzo źle, gdyby to były główne powody takiego a nie innego zachowania się Polski w Brukseli - dodał.
"Czeka nas stagnacja"
Poręba skrytykował też zobowiązanie się Polski do płacenia na ratowanie strefy euro oraz wyrażenie przez Tuska zgody na zawartą w pakcie fiskalnym tzw. złotą regułę, ograniczającą deficyt strukturalny do 0,5 proc. PKB. - Oznacza to pokrywanie tzw. wydatków bieżących wyłącznie z dochodów budżetowych, a wydatków inwestycyjnych tylko z tych samych dochodów wzbogacanych pożyczanymi pieniędzmi, ale tylko do wspomnianej wysokości 0,5 proc. PKB. Zapis ten dla krajów takich jak Polska - z zapóźnioną infrastrukturą drogową, kolejową czy telekomunikacyjną - oznacza skazanie na stagnację - skomentował.
"Wygrały Niemcy, Francja i Bruksela"
Według Poręby, zwycięzcami szczytu w Brukseli są Niemcy i Francja. Zyskała też Bruksela. - Przystępując do tego paktu, godzimy się z tym, że będziemy zmuszeni przedstawiać Brukseli założenia naszego budżetu. Będą one analizowane, dyskutowane i mogą być zakwestionowane w przypadku, kiedy się nie spodobają. Tym samym Polska czy pozostałe kraje, które przystąpiły do tego paktu, będą mogły w ograniczonym stopniu prowadzić samodzielną politykę gospodarczą - mówił rozmówca "Naszego Dziennika".
W Brukseli, zdaniem Poręby, Polska zgodziła się na Europę trzech lub przynajmniej dwóch prędkości. - Najważniejsze decyzje będą podejmowały kraje strefy euro. Tusk podpisał wszystko, co mu podyktowano w Brukseli - krytykował polityk PiS.
zew, "Nasz Dziennik"