Minister rozwoju gospodarczego Corrado Passera jako prezes wielkiego banku zarobił w 2011 roku 3,5 miliona euro rocznie. Poza tym ma on majątek wartości 8,8 miliona euro pochodzący między innymi ze sprzedaży akcji, jakie posiadał. Obecnie jego pensja jako ministra wynosi 220 tysięcy euro rocznie. Z kolei minister turystyki Piero Gnudi zasiadając w zarządach kilku spółek deklarował w zeszłym roku dochód w wysokości 1,7 miliona euro - obecnie zarabia dziewięć razy mniej.
Lepiej być podwładnym niż szefem...
100 tysięcy euro straci w skali roku szef dyplomacji Giulio Terzi - jego pensja wynosi teraz 203 tysiące euro. Więcej, bo ponad 300 tysięcy euro, otrzymywał na poprzednim stanowisku ambasadora Włoch w Stanach Zjednoczonych. Dużo mniej zarabia też w porównaniu z poprzednim stanowiskiem minister obrony admirał Giampaolo di Paola. Jego pensja wynosi 199 tysięcy euro - tymczasem, kiedy adm. di Paola pełnił funkcję szefa Komitetu Wojskowego NATO, pobierał wynagrodzenie w wysokości 314 tysięcy euro rocznie. A minister rolnictwa Mario Catania zarabiał więcej jako pracownik tego resortu - dyrektor departamentu ds. europejskich - niż teraz jako osoba nim kierująca. Po objęciu przez Catanię stanowiska szefa resortu jego zarobki spadły z 280 do 211 tysięcy euro.
Oni zarobią na władzy
Wśród nielicznych ministrów, którzy poprawili swą sytuację finansową wchodząc do rządu, jest minister do spraw integracji i współpracy międzynarodowej Andrea Riccardi. Ten znany katolicki działacz, założyciel Wspólnoty Świętego Idziego otrzymywał do tej pory 120 tysięcy euro jako emerytowany wykładowca uniwersytecki. Obecnie z pensją ministerialną i emeryturą będzie miał 280 tysięcy euro rocznie. Natomiast minister zdrowia Renato Balduzzi ma pensję w wysokości 199 tysięcy euro, podczas gdy wcześniej zarabiał 143 tysiące euro rocznie.
PAP, arb