Ministrowie, parlamentarzyści i prezydent stawili się 21 lutego w pracy. Urzędnicy też powinni tego dnia pracować, ale większość lokalnych rad i państwowych przedsiębiorstw była zamknięta - informują media. Z kolei maszyniści pociągów przed północą rozpoczęli strajk, protestując przeciwko wprowadzonemu przez rząd Pedra Passosa Coelho obowiązkowi pracy w ostatni dzień karnawału. Niektórzy urzędnicy, posłuszni premierowi, udali się do pracy, ale dali wyraz swym karnawałowym nastrojom, zakładając śmieszne peruki, maski czy wielkie okulary. Chętnie pokazywała ich telewizja, podobnie jak pewną panią, która siedziała za biurkiem, mając głowę przystrojoną wielkimi króliczymi uszami. "Rządy przychodzą i odchodzą, a karnawał zostaje!" - głosił transparent niesiony podczas jednej z ulicznych parad.
Choć zgodnie z prawem ostatni dzień karnawału nigdy nie był świętem, to w ostatnich trzech dekadach portugalskie władze zwyczajowo dawały pracownikom wolne.
PAP, arb