Decyzję o rozdzieleniu lokalizacji superradioteleskopu, którego budowa ma kosztować 2 mld dolarów, poprzedził intensywny lobbing, podjęty przez głównych oferentów - RPA z jednej strony oraz Australię i Nową Zelandię z drugiej. SKA musi się znajdować na półkuli południowej ze względu na jej korzystne położenie względem centrum naszej galaktyki, zwanej Drogą Mleczną. Jak zaznacza Reuters, przewodzący projektowi naukowcy odrzucili sugestię, iż podział lokalizacji oznacza danie pierwszeństwa wymogom politycznym przed kryteriami natury naukowej.
Po planowanym na rok 2024 zakończeniu budowy SKA ma on liczyć do 3 tysięcy parabolicznych anten o średnicy 15 metrów oraz wiele anten mniejszych, co da łączną powierzchnię odbioru o rozmiarach kilometra kwadratowego. Umożliwi to intensyfikację badań nad początkami wszechświata oraz potencjalny odbiór słabych sygnałów, wskazujących na istnienie cywilizacji pozaziemskich.
Udziałowcami projektu SKA jest ponad 70 instytucji z 20 państw.sjk, PAP