Merkel: Niemcy są silni, ale sami euro nie uratują

Merkel: Niemcy są silni, ale sami euro nie uratują

Dodano:   /  Zmieniono: 
Angela Merkel (fot. EPA/RAINER JENSEN/PAP)
Niemiecka kanclerz Angela Merkel przestrzegła w Berlinie przed przecenianiem siły i możliwości Niemiec w walce z kryzysem w strefie euro. Merkel zaapelowała też o konsekwentne pogłębianie integracji europejskiej i budowanie unii politycznej.
Przedstawiając w niemieckim Bundestagu informację rządu przed szczytem G-20 w meksykańskim Los Cabos Merkel podkreśliła, że w tych dniach oczy całego świata zwrócone są na Niemcy, największą gospodarkę w Europie. - Wszystkim tym, którzy w tych dniach w Los Cabos będą spoglądać na Niemcy, oczekiwać od nas rozwiązania, którzy chcą Niemcy przekonać do euroobligacji, funduszy stabilizacyjnych, przekazania kolejnych miliardów i wielu innych rzeczy mówię: Tak, Niemcy są silne, są motorem gospodarki i kotwicą stabilności w Europie. Ale wiemy też, że siła Niemiec nie jest nieograniczona. Dlatego ponosimy odpowiedzialność za to, byśmy wiarygodnie oceniali naszą siłę - tłumaczyła. Dodała, że nie należy przeceniać własnych możliwości, ale "krok po kroku iść w kierunku unii politycznej" w Europie. Przyznała jednocześnie, że będzie to "zadanie herkulesowe", ale konieczne.

Więcej kontroli...

Niemiecka kanclerz Angela Merkel opowiedziała się jednocześnie za przyznaniem Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) uprawnień kontrolnych nad sektorami bankowymi w krajach strefy euro. Przedstawiając na forum Bundestagu informację rządu przed szczytem G-20 w Los Cabos w Meksyku Merkel oceniła, że należałoby umożliwić "więcej obiektywnej kontroli w UE", np. nad sektorem bankowym. - Nie miałabym nic przeciwko, gdyby w przyszłości Europejski Bank Centralny odgrywał większą rolę poprzez przyznanie mu uprawnień kontrolnych, które chroniłyby nas przed tym, by wpływy narodowe odwlekały rozwiązywanie naszych problemów - podkreśliła niemiecka kanclerz.

...więcej oszczędności

Merkel powtórzyła, że jednakowo ważnymi filarami walki z kryzysem są konsolidacja finansów publicznych oraz wzrost gospodarczy, który jednak nie będzie finansowany nowymi długami. - Kryzys możemy pokonać, gdy zaczniemy od jego korzeni: nadmiernego zadłużenia oraz słabości konkurencyjnej niektórych państw członkowskich, jak również niewystarczającej wiarygodności i gotowości Europy do przestrzegania własnych reguł - podkreśliła. - Trzeba nadrobić to, czego w przeszłości zaniechano i przerwać błędne koło coraz większych długów oraz niedotrzymywanych reguł - dodała. - To będzie męczące, bolesne długotrwałe. To będzie herkulesowe zadanie, ale jest ono konieczne. Wszystko inne byłoby mydleniem oczu, które szybko przysporzyłoby jeszcze więcej problemów - oceniła Merkel.

Wystąpienie Merkel ostro skrytykowała opozycyjna niemiecka socjaldemokracja. Szef frakcji SPD Frank-Walter Steinmeier podkreślił, że koncentrując się na oszczędnościach Europa nie wyjdzie z kryzysu. - Nowe fundusze ratunkowe nic nie pomogą, jeśli będziemy dławić wzrost gospodarczy - powiedział. Zdaniem Steinmeiera potrzebne są programy stymulowania wzrostu, jak również opodatkowanie transakcji finansowych. Steinmeier zarzucił Merkel bezczynność w sprawie regulacji rynków finansowych. - Gdzie są niemieckie propozycje, inicjatywy i pionierskie rozwiązania dotyczące regulacji rynków finansowych? Gdy 80-milionowy kraj, najsilniejsza gospodarka w Europie nie chce pójść odważną droga do przodu, to kto ma spełniać tę rolę? - pytał.

Kryzys w strefie euro będzie jednym z głównych tematów szczytu G-20, który odbędzie się 18 i 19 czerwca. Oczekuje się, że USA i kraje o gospodarkach wschodzących zażądają od Niemiec bardziej zdecydowanej walki z kryzysem, w tym programów stymulowania wzrostu gospodarczego.

PAP, arb