Grecy chcą mieć euro, ale nie chcą oszczędzać

Grecy chcą mieć euro, ale nie chcą oszczędzać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grecy uważają, że oszczędności narzucane im przez UE są niesprawiedliwe (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
90 procent Greków uważa, że oszczędności, których żądają od Aten UE i MFW w zamian za pomoc finansową, są niesprawiedliwe i obciążą biednych - wynika z sondażu. 67 proc. ankietowanych chce jednak, by Grecja pozostała w strefie euro. Sondaż przeprowadził ośrodek MRB w dniach 18-20 września na próbie 1003 osób.

Rząd zadłużonej Grecji przygotowuje obecnie plan zmniejszenia wydatków budżetowych o 11,5 mld euro w latach 2013-2014. Od przyjęcia tego planu UE i MFW uzależniają wypłacenie kolejnej transzy pakietu ratunkowego, wynoszącej 31 mld euro.

Tylko jedna trzecia (33 proc.) Greków uważa, że te kroki oszczędnościowe zaradzą złej sytuacji budżetu. Ogromna większość wyraziła pesymizm, jeśli chodzi o przyszłość kraju. Ponad 83 proc. badanych twierdzi, że najbliższe lata przyniosą dalsze oszczędności.

Rząd Grecji uzgodnił już oszczędności na sumę 9,5 mld euro, z czego większość nastąpi poprzez cięcia w płacach, emeryturach i świadczeniach socjalnych. Ateny planują też podniesienie wieku emerytalnego z 65 do 67 lat i cięcia wydatków na opiekę zdrowotną i armię. Nie udało się jednak dojść do porozumienia podczas ostatniej rundy rozmów rządu z przedstawicielami pożyczkodawców - Komisji Europejskiej, MFW i Europejskiego Banku Centralnego. Przedstawiciele tzw. trojki opuścili Ateny w obecny weekend i za około tydzień mają tam powrócić, by wznowić rozmowy.

Grecki rząd balansuje pomiędzy żądaniami pożyczkodawców - bez kolejnej transzy pomocy kraj utraci zdolność spłacania długów i może zostać zmuszony do wyjścia ze strefy euro - i gniewem obywateli. Wyborcy, jak pisze Reuters, nie widzą "światła w tunelu", czyli końca nieustannego zaciskania pasa. Na 26 września główne związki zawodowe Grecji zaplanowały 24-godzinny strajk generalny, pierwszy tego rodzaju od czerwca, kiedy władzę objęła nowa koalicja rządowa.

PAP, arb