Czesi, którzy wykryli na swoim rynku mięso zawierające zakazany w UE febylobutazon, twierdzą, że skażone mięso trafiło do nich z Polski. Polacy zakwestionowali wyniki badań przeprowadzonych przez czeskie służby weterynaryjne i zażądały ponownego sprawdzenia mięsa. - Mamy do czynienia z kampanią zastraszania i wprowadzania w błąd - oburza się dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności, Andrzej Gantner.
- To jest kampania goebbelsowska, czyli bardzo silna kampania oszczerstw, kłamstw, niedopowiedzeń, zarzutów. Druga strona praktycznie nie ma możliwości odpowiedzieć, nie ma możliwości się bronić. To bardzo negatywny przykład braku współpracy między państwami - ubolewa Gartner. Dodaje, że niesprawiedliwym uogólnieniem jest przenoszenie przez Czechów na całą żywność z Polski wniosków wynikających z badania jednej próbki. - To jest ewidentne łamanie wszystkich norm i zasad, które obowiązują w Unii Europejskiej. Najwyższy czas dosyć poważnie do tego podejść - podkreśla.
arb, Polskie Radio
arb, Polskie Radio