Mniejsze miasta stały się atrakcyjnym rynkiem dla deweloperów. Choć tylko 1,9 mln z ponad 11 mln mkw. nowoczesnej powierzchni handlowej w Polsce przypada na najmniejsze miasta (do 100 tys. mieszkańców), to w tym roku większość nowych projektów realizowana jest właśnie tam. Według ekspertów rynek powierzchni handlowych w małych i średnich miastach jest wciąż nienasycony.
– Prowincja także potrzebuje tego, co mają mieszkańcy największych miast. Ten rynek jest nienasycony i wciąż jeszcze jest duża przestrzeń do działania – mówi agencji informacyjnej Newseria Jan Mroczka, prezes zarządu Rank Progress, firmie, która specjalizuje się w działalności inwestycyjno-deweloperskiej.
W Polsce na koniec II kwartału nowoczesna powierzchnia handlowa przekroczyła 11 mln mkw. – wskazują dane z raportu firmy Knight Frank. Ponad połowa (6,3 mln mkw.) przypada na osiem największych aglomeracji. Nieco ponad 3 mln mkw. znajduje się w średnich miastach (100-400 tys. mieszkańców), blisko 2 mln zaś – w mniejszych ośrodkach (do 100 tys. osób). Rośnie jednak atrakcyjność inwestycyjna na najmniejszych rynkach – tu właśnie w II kwartale były realizowane wszystkie nowe projekty.
Mroczka zaznacza, że biorąc pod uwagę zainteresowanie najemców, jakim cieszą się nowe galerie, małe i średnie miasta są dla deweloperów atrakcyjnym rynkiem.
– W maju otworzyliśmy w Oleśnicy małoformatowy obiekt. Miasto niewielkie, ale to rewelacyjny punkt. Jeden z najemców, grupa LPP, ma lepsze obroty niż w niejednym sklepie we Wrocławiu. To pokazuje, że mniejsze miasta potrzebują takiej oferty, a rynek ten jest wciąż niedoceniony – podkreśla prezes Rank Progress.
Jesienią ma ruszyć budowa centrum handlowego w Mielcu – obecnie rozstrzygany jest przetarg na generalnego wykonawcę. Na etapie planowania znajdują się natomiast inwestycje w Wejherowie, Olsztynie czy Kołobrzegu, firma zamierza też skupić się na wschodnich regionach kraju. Powierzchnie handlowe powstają w Mielcu, Krośnie i tuż przy granicy, w Terespolu (tu otwarcie planowane jest na II kwartał 2016 roku).
– Ściana wschodnia jest bardzo zaniedbanym rynkiem – stąd nasza decyzja o budowie dużego centrum w Terespolu. Liczymy nie tylko na klientów z tego regionu, to jest 16-17 tys. mieszkańców, lecz także 360 tys. ludzi z Białorusi – podkreśla Mroczka. – Chcemy tworzyć powierzchnie handlowe dla wszystkich, którzy chcą zarabiać. Jeśli będą mieć dobre obroty, my będziemy mieć stale płacony czynsze, a to jest gwarancja naszego sukcesu.
Mroczka podkreśla, że w Pile, gdzie na 16 października planowane jest otwarcie centrum handlowego, wynajęte jest ponad 90 proc. powierzchni, o pozostałą toczą się negocjacje.
Większość inwestycji już na etapie planowania cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony potencjalnych nabywców. Inwestorzy mają też oferty od firm zainteresowanych kupnem kompleksów. Przykładem jest np. inwestycja w Mielcu, która jest na etapie przetargu na generalnego wykonawcę.
W ciągu roku (między I kwartałem 2013 i 2014 roku) powierzchnia handlowa Rank Progress zwiększyła się o 30 tys. mkw., wzrosła też wynajęta powierzchnia (5 proc. nie ma najemcy). Do końca 2015 roku w realizowanych centrach ma powstać ponad 250 tys. mkw. powierzchni do wynajęcia.
– Zanim kupimy ziemię, robimy projekt, wynajmujemy, budujemy. To są lata. Mówi się, że próbujemy dostosować się do rynku, ale my to planowaliśmy już 5-6 lat temu – mówi Jan Mroczka.
Newseria.pl