Roszczenia ministerstwa dotyczą tylko okresu 2000-2001 i są podobne do tych, jakich miał nie zapłacić inny koncern naftowy - "Jukos". "Chodzi zwłaszcza o uchylanie się od płacenia podatków regionalnych" - powiedział rozmówca gazety z ministerstwa.
Rzecznik Sibnieftu Aleksiej Firsow przyznał, że przedsiębiorstwo otrzymało raport ministerstwa. Jednak - jak powiedział - władze koncernu są przekonane, że jego działalność finansowa zawsze odpowiadała prawu.
Podobne pretensje ministerstwa zapoczątkowały trwający od ponad pół roku skandal wokół koncernu Jukos, który - zdaniem obserwatorów - ma podłoże polityczne. W trakcie jego trwania oskarżono wysokich przedstawicieli kompanii, w tym prezesa Michaiła Chodorkowskiego. Resort wyliczył niezapłacone przez Jukos podatki na 3 mld dolarów.
Żądania władz przeciwko Sibnieftowi pojawiają się w momencie, gdy ten koncern - do niedawna kontrolowany przez oligarchę Romana Abramowicza - próbuje rozwiązać fuzję z Jukosem.
em, pap