Renesans węgla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemiecka energetyka ma zamiar w większym stopniu oprzeć się na węglu kosztem gazu ziemnego - twierdzi "Financial Times Deutschland", powołując się na raport firmy doradczej Boston Consulting.
Bardziej przyjazne środowisku elektrownie gazowe zastąpione zostaną węglowymi. Powód? Trendy cenowe obu surowców oraz stan ich rezerw. W bliskiej przyszłości ceny gazu wzrosną o 20 do 30 procent, bo według szacunków jego złoża w Wielkiej Brytanii i pozostałych krajach Europy Zachodniej wyczerpią się w latach 2010-2015.

W tym samym czasie ceny węgla energetycznego zejdą do poziomu od 40 do 55 dolarów za tonę - ocenia Boston Consulting. Obecnie jego cena to około 70 dolarów za tonę, ale wynika ona głównie z gwałtownego wzrostu popytu w Chinach. Trend spadkowy będzie rezultatem znacznych inwestycji, jakich dokonują obecnie w sektorze węglowym główni dostawcy - Australia, Chiny, Indonezja i RPA. W państwach tych podejmuje się także budowę nowych kopalń.

Niemcy muszą w ciągu najbliższych dwóch dziesięcioleci zastąpić nowymi przestarzałe elektrownie o łącznej mocy 40 tysięcy megawatów, co odpowiada 36 procentom ich całego potencjału energetycznego. Konieczność taką narzuca z jednej strony realizowana przez obecną koalicję rządową SPD i Zielonych strategia rezygnacji z elektrowni atomowych, z drugiej zaś skutki niedoinwestowań z lat 90.

Potwierdzeniem słuszności tez raportu Boston Consulting są obecne działania spółki Eon - największego w Niemczech producenta prądu. Eon rozważa m.in. zbudowanie w Datteln w Północnej Nadrenii-Westfalii elektrowni węglowej o mocy 800 megawatów. Ostateczna decyzja w sprawie tej wartej 800 mln euro inwestycji ma zapaść do końca przyszłego roku. Podobne plany ma koncern energetyczny RWE.

"FT Deutschland" podkreśla jednak, że nie oznacza to bynajmniej poprawy koniunktury dla niemieckiego górnictwa, bo nie jest ono w stanie konkurować z tańszym węglem importowanym. Co gorsza, spadek światowych cen wymusza wzrost dotacji dla krajowych kopalń. Już obecnie ponad 50 procent spalanego w niemieckich elektrowniach węgla pochodzi z zagranicy.

em, pap