Elektrownia jądrowa doczekała się lokalizacji. Ujawniono, gdzie Polska chce ją postawić

Elektrownia jądrowa doczekała się lokalizacji. Ujawniono, gdzie Polska chce ją postawić

Anna Moskwa
Anna Moskwa Źródło: gov.pl/web/klimat/
Gdzie powstanie pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa? Było pewne, że będzie to jedna z lokalizacji na Pomorzu, ale teraz PEJ ujawniły, gdzie dokładnie. Padło na gminę Choczewo i lokalizację znaną jako „Lubiatowo-Kopalino”.

22 grudnia w końcu ogłoszono preferowaną przez Polskę lokalizację dla elektrowni jądrowej. Doprecyzowanie tego zajęło prawie 12 lat, a spółka, która była za to odpowiedzialna, może wreszcie ogłosić sukces: wybrano potencjalną lokalizację. Chętnych do otwierania szampana trzeba jednak trochę powstrzymać: to dopiero początek pewnej drogi, potrzebne będą jeszcze odpowiednie decyzje administracyjne.

„Nadmorska gmina Choczewo została wybrana jako preferowane miejsce, w którym powstanie pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa. Lokalizację nazwaną »Lubiatowo-Kopalino« wskazano na podstawie prowadzonych od 2017 roku bezprecedensowych w skali Polski bardzo szczegółowych badań środowiskowych i lokalizacyjnych, które wykazały, że spełnia ona wszystkie wymagania środowiskowe stawiane tego typu obiektom i jest bezpieczna dla mieszkańców. Polskie Elektrownie Jądrowe będą się teraz ubiegać o uzyskanie niezbędnych decyzji administracyjnych” – przekazały Polskie Elektrownie Jądrowe, spółka odpowiedzialna za nadzór nad realizacją programu jądrowego w Polsce i jednocześnie inwestor.

– Działamy zgodnie z planem i wybór lokalizacji jest tego potwierdzeniem. Polska potrzebuje energetyki jądrowej, a wybudowanie pierwszej elektrowni tego typu w Polsce jest istotne dla całego kraju zarówno pod kątem transformacji energetycznej, jak i bezpieczeństwa dostaw energii – oceniła szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska Anna Moskwa, cytowana w komunikacie PEJ.

Preferowana lokalizacja elektrowni jądrowej w Polsce

Elektrownia jądrowa na północy Polski

W tym przypadku nie było zaskoczeń, ponieważ od początku (a właściwie od pojawienia się listy możliwych lokalizacji elektrowni w Programie polskiej energetyki jądrowej z 2020 roku, w skrócie PPEJ) wskazywano, że pierwsze bloki jądrowe staną na północy kraju. Jako zalecane miejsca wskazywano „Lubiatowo-Kopalino” (gmina Choczewo) i „Żarnowiec” (gminy Krokowa i Gniewino), choć wymieniono wśród nich też Pątnów i Bełchatów (to miejsca, w których funkcjonują elektrownie).

Mało kto jednak przypuszczał, że w pierwszej fazie realizacji programu jądrowego nad Wisłą wybraną zostaną nie lokalizacje na Pomorzu, a te, na których terenie nadal działają siłownie. Zresztą, od poprzednika PPEJ 2020, programu PPEJ 2014 nic się w tym zakresie nie zmieniło. 27 potencjalnych lokalizacji wskazano jeszcze w 2010 roku, a od 2014 były znane te preferowane.

Mapa z potencjalnymi miejscami lokalizacji elektrowni jądrowej w Polsce, zamieszczono ją w dokumencie PPEJ autorstwa MKiŚ

– W badania i opracowywanie ich wyników zaangażowani byli eksperci z najróżniejszych dziedzin i dzisiaj, gdy te wyniki znamy, z satysfakcją ale też pełną odpowiedzialnością i świadomością nowego rozdziału współpracy ze społecznością lokalną, ogłaszamy wybraną przez nas lokalizację „Lubiatowo-Kopalino” – oznajmił szef PEJ Tomasz Stępień, podsumowując dotychczasowe prace.

Co dalej z elektrownią jądrową w Polsce? Trzeba poczekać jeszcze na raport środowiskowy

Trudno było oczekiwać, że padnie na inne lokalizacje jeszcze z innego względu. Polskie Elektrownie Jądrowe (następca PGE EJ1, spółka zmieniła nazwę po wykupieniu EJ1 przez Skarb Państwa) od 2017 roku prowadziły badania lokalizacyjne i środowiskowe właśnie dla „Lubiatowa-Kopalina” i „Żarnowca”, w ich ramach weryfikowano oddziaływania elektrowni jądrowej na środowisko. Jak informowała nas PEJ 17 grudnia tego roku:

„Wyniki analiz w zakresie oceny oddziaływania elektrowni jądrowej na środowisko stanowiły podstawę do sporządzenia Raportu o oddziaływaniu na środowisko (Raport OOŚ)”.

PEJ 22 grudnia poinformowała, że raport OOŚ jest zakończony, a to oznacza przejście do kolejnego etapu harmonogramu: trafi do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Uruchomi to kolejne zdarzenia, ponieważ po przyjęciu raportu GDOŚ zacznie postępowanie w sprawie wydania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych.

„Wyniki analiz zostały umieszczone w Raporcie o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Przygotowany przez Polskie Elektrownie Jądrowe dokument jest pierwszym tego typu opracowaniem w Polsce sporządzonym dla elektrowni jądrowej. W pracach nad nim inwestor wspierany był zarówno przez dedykowany zespół jednej z najbardziej doświadczonych na świecie firm w sektorze jądrowym – Jacobs Clean Energy Limited – pełniącej rolę Doradcy Technicznego, jak i przez polskie ośrodki naukowe oraz szerokie grono specjalistów posiadających doświadczenie w przygotowywaniu raportów środowiskowych dla dużych inwestycji infrastrukturalnych. Prace merytoryczne nad Raportem zostały już zakończone” – przekazały PEJ.

Raport trafi do GDOŚ jednak później, bo jak uzasadniają PEJ: „Zmieniające się obecnie otoczenie legislacyjne wymaga jednak odwzorowania w przygotowanym dokumencie. Przepisy, na podstawie których w 2015 roku rozpoczęło się postępowanie dotyczące wydania decyzji środowiskowej dla elektrowni ulegały od tego czasu licznym zmianom, w tym wdrażającym regulacje przyjęte na poziomie europejskim. Zaktualizowanie stanu prawnego przez ustawodawcę umożliwi kontynuowanie procedury środowiskowej w zgodzie z obecnie obowiązującymi regułami postępowania. Dlatego też Raport zostanie ukończony i złożony Generalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska w I kwartale przyszłego roku, po wejściu w życie znowelizowanych przepisów”.

Czytaj też:
Kosztowny jak polski program jądrowy. Tak przez lata wydawano państwowe pieniądze

Zielone światło dla zainteresowanych polskim atomem. W grze są trzy spółki

Wybór preferowanej lokalizacji przez Polskę to też sygnał dla wszystkich zainteresowanych budową elektrowni jądrowej. Amerykański Westinghouse oferuje reaktor AP1000, koreańskie KHNP – reaktor APR 1400, a francuskie EDF – EPR.

Każda ze spółek ma inną sytuację w relacjach z Polską, ale też inną strategię. Francuzi z EDF niedawno dostali spore, polityczne wsparcie, ponieważ Francja tworzy wokół siebie blok proatomowych państw UE i chce swoją technologię jądrową eksportować jak najaktywniej (temat atomu był poruszany w ostatnich tygodniach wiele razy, m.in. podczas rozmów Morawiecki-Macron). EDF ofertę na budowę elektrowni jądrowej złożył już 13 października, zrobili to jako pierwsi i jeszcze przed ogłoszeniem preferowanej lokalizacji. EDF chce zbudować 4-6 bloków jądrowych, a koszt inwestycji wyniósłby od 150 do 220 mld złotych, z czego 50 proc. kosztów miałaby pokryć Francja.

Czytaj też:
Jądrowa oś Polska-Francja? „Lepsze relacje z Macronem opłacą się Morawieckiemu”

Koreańczycy z KHNP mają przedstawić ofertę w pierwszym kwartale 2022 roku lub „nieco wcześniej”, ale jasno wyrazili swoje zamiary – chcą zawalczyć o kontrakt od Warszawy na budowę elektrowni.

Amerykański Westinghouse miał do pewnego momentu najlepsze karty na ręku, ponieważ Polska ma podpisaną umowę z USA na współpracę w zakresie rozwoju Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. W tym czasie jednak zmienił się prezydent USA, a relacje z Amerykanami lekko podupadły m.in. za sprawą „Lex TVN”. Pomimo tej sytuacji Westinghouse deklaruje, że przedstawi ofertę do połowy roku 2022.

– Pracujemy nad FEED, wspólnie z Bechtelem, w którym pokażemy, jak widzimy budowę elektrowni jądrowej w Polsce. Skupiamy się na zadaniu, mamy czas do czerwca 2022 roku – mówił Wprost w październiku szef Westinghouse Polska Mirosław Kowalik.

Czytaj też:
Czy Polsce grozi blackout? Wszystkie bóle głowy krajowej energetyki

Artykuł został opublikowany w 51/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Źródło: WPROST.pl