Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził 17 grudnia nowe taryfy na 2022 roku. Ceny prądu wzrosną o 24 proc., a ceny gazu nawet o 54 proc. Z czego wynikają podwyżki i czy należy się spodziewać, że te zapowiedziane, nie będą ostatnimi? Między innymi na te pytania odpowiedział na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia Piotr Naimski, sekretarz stanu, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
– Sytuacja energetyczna Polski jest bezpieczna. Prąd jest dostarczany do wszystkich odbiorców w Polsce w takiej ilości, jaka jest potrzebna – zapewnił sekretarz stanu Piotr Naimski. – Warunki, w jakich jesteśmy są ekstremalne. Kryzys energetyczny ma skalę nie tylko europejską, ale także globalną – dodał jednak.
Ceny gazu. Rosja manipuluje dostawami
Skąd biorą się tak duże podwyżki cen surowców energetycznych w ostatnim czasie? Winna jest temu m.in. Rosja, która manipuluje dostawami gazu.
– Manipulacje na rynku energii i gazu w Europie służą celom politycznym. Mamy z tym do czynienia. Rosjanie ograniczyli dopływ gazu do dostawców w Europie do minimalnych zapisów kontraktowych. Spowodowało to gwałtowny wzrost cen ten surowca. Ogranicza się przepływ gazu przez gazociąg jamalski. W niektórych okresach w ogóle nie płynie przez niego gaz. To forma presji, którą Rosja nakłada na Niemcy i Komisję Europejską, aby przyspieszyć otwarcie gazociągu Nord Stream 2 – wytłumaczył Piotr Naimski.
Sekretarz stanu wskazał jednak jeszcze jeden czynnik, który wyraźnie wpływa na podwyżki cen produkcji energii elektrycznej. Są to pozwolenia na emisję dwutlenku węgla, czyli system ETS.
– Liczymy na to, że cena gazu będzie wiosną spadać. Zapotrzebowanie na gaz będzie mniejsze. Tendencja zwyżkowa niestety będzie się prawdopodobnie utrzymywała. Cena energii w dużym stopniu dominowana jest bowiem cenami emisji dwutlenku węgla – powiedział Piotr Naimski. – Za emisję jednej tony trzeba obecnie zapłacić już 90 euro, podczas gdy jeszcze niedawno było to 6 euro. To koszty, które są nakładane jako parapodatek na producentów energii z węgla i gazu. To mechanizm, który ma wyprzeć węgiel i gaz jako sposoby produkcji energii na rzecz słońca i wiatru – tłumaczył.
ETS-y podlegają spekulacjom
Piotr Naimski wyjaśnił także, że system handlu emisjami dawno przestał działać w sposób zamierzony. Obecnie podlega bardzo dużym spekulacjom cenowym ze strony instytucji finansowych, które są dopuszczone do obrotu uprawnieniami.
– Jest bardzo duży element spekulacyjny. W Europie są dwie giełdy, które prowadzą handel. Niemal połowa graczy na rynku to instytucje finansowe, które kupują zezwolenia, aby je później drożej odsprzedać. Prowadzi to do zmniejszenia liczby uprawnień na rynku, co zwiększa ceny energii. Ten mechanizm jest chory. Dawno przestał działać zgodnie z założeniami – powiedział.
Podwyżki były konieczne
Przyznał także, że podwyżki, które wprowadził URE były konieczne. Wynikają głównie z ogromnych wzrostów kosztów produkcji energii, w tym wspomnianych uprawnień do emisji CO2, czy surowców energetycznych.
– Niestety to była konieczność. Trzeba powiedzieć, jak bardzo wzrastają ceny surowców. Gazu i węgla. Podwyżki cen gazu spowodowały zwiększenie zapotrzebowania na węgiel, który zaczął być masowo sprowadzany z Europy, gdyż w Europie wydobywa się go już niemal jedynie w Polsce i Rumunii – powiedział. – Staramy się, aby efekt koniecznego wzrostu cen energii dotknął odbiorców końcowych w jak najmniejszym stopniu – zapewnił także.
Polska elektrownia atomowa. Lokalizację poznamy na dniach
Ważnym elementem strategii, który wpłynie na obniżenie cen energii elektrycznej w Polsce, jest elektrownia atomowa. Według strategii rządowej pierwszy reaktor ma zostać uruchomiony w 2033 roku. Mówi się jednak, że jeszcze przed końcem roku ogłoszona zostanie lokalizacja obiektu. Dyskusje i prace środowiskowe trwają od lat, ale ciekawość ma zostać już niebawem zaspokojona.
– Prace przygotowawcze są prowadzone i w bardzo niedługim czasie zostanie złożony raport środowiskowy, w którym m.in. przedstawiona będzie preferowana lokalizacja. Przygotowanie tego raportu, czyli warunków do tego, aby elektrownia mogła powstać, są dużo bardziej skomplikowane, niż w wypadku jakiegokolwiek innego obiektu – wyjaśnił pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
Gdzie powstanie pierwsza polska elektrownia atomowa? Wiceminister nie podał jeszcze szczegółowej lokalizacji, ale od dłuższego czasu niemal pewne jest, że zostanie ona zbudowana w jednej z dwóch nadmorskich gmin.
– To nie jest tajemnica, że mówimy w tej chwili o lokalizacjach na Wybrzeżu Gdańskim. W dokumencie poznamy szczegóły. Raport będzie podlegał konsultacjom, także transgranicznych – powiedział Piotr Naimski.
Budowa elektrowni atomowej nie zostanie zablokowana
W przestrzeni publicznej pojawiały się informacje o tym, że budowa pierwszej elektrowni atomowej w Polsce może zostać zablokowana przez inne kraje członkowskie Unii Europejskiej. Pojawiały się głosy o proteście Niemiec.
– Decyzja o tym, z czego produkowany jest prąd w krajach członkowskich, należy do rządów tych krajów. Są przepisy i regulacje dotyczące bezpieczeństwa, które oczywiście w przypadku takich inwestycji muszą być spełnione. Temu służą właśnie konsultacje transgraniczne, ale nasza inwestycja będzie bezpieczna – powiedział sekretarz stanu. – Nie ma zagrożenia, aby ktoś z zewnątrz nam tej budowy zakazał. Atmosfera dla elektrowni atomowych w Europie bardzo szybko się zmienia. Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy ekologicznych źródeł widzą, że trzeba budować źródła niezależne od pogody. Atom jest uważany za źródło komplementarne do OZE – dodał.
Czytaj też:
Tarcza antyinflacyjna. Jest rozporządzenie obniżające VAT. Ile oszczędzimy na prądzie i gazie?