Minister energetyki Simonetta Sommaruga powiedziała w wywiadzie dla SonntagsZeitung, że gdyby w Szwajcarii zanotowano niewystarczające zapasy gazu, prywatne firmy będą musiały racjonować energię. Dodała, że rząd nie może zagwarantować, że zawsze będzie wystarczająca ilość gazu.
Szwajcaria ma stosunkowo niskie zapotrzebowanie na gaz, które odpowiada za około 15 proc. całkowitego zużycia energii. Według danych rządowych około 42 gazu jest wykorzystywane do ogrzewania gospodarstw domowych, a reszta w przemyśle, usługach i transporcie. Szwajcaria pozyskuje gaz za pośrednictwem węzłów handlowych w sąsiednich krajach w Unii Europejskiej, więc zakłócenia u sąsiadów dotknęłyby również ten kraj.
W pierwszej kolejności staną schody ruchome
Gdyby pojawił się niedobór gazu, w pierwszej kolejności będzie racjonowany dla przedsiębiorstw.
Sommaruga powiedział, że „początkowo będą obowiązywać ograniczenia dotyczące na przykład schodów ruchomych lub neonów”, dodając, że rząd chce „najdłużej oszczędzać gospodarstwa domowe”.
Wezwała regionalne kantony Szwajcarii do większych inwestycji w rozwój energii słonecznej, biogazowej, wiatrowej i wodnej.
Wątpiący w stabilność łańcuchów dostaw, rząd Szwajcarii chce zwiększyć rezerwy żywnościowe, by mieć pewność, że w razie zagrożenia mieszkańcy nie zostaną bez jedzenia. Nie chodzi tylko o jedzenie, od którego zależy przeżycie, ale też np. kawę i herbatę, które w razie zakłóceń na światowych rynkach mogą nie dotrzeć do szwajcarskich sklepów w oczekiwanej ilości.
Czytaj też:
Zapasy gazu w Polsce. „Jesteśmy najlepiej przygotowani w Europie”