Cem Oezdemir: Niemcy już nigdy nie mogą dać się zaszantażować Rosji. Minister mówi też o ukraińskim zbożu

Cem Oezdemir: Niemcy już nigdy nie mogą dać się zaszantażować Rosji. Minister mówi też o ukraińskim zbożu

Żniwa w gospodarstwie Top Farms – zdjęcie ilustracyjne
Żniwa w gospodarstwie Top Farms – zdjęcie ilustracyjneŹródło:Top Farms
— Po wojnie w Ukrainie Niemcy nie mogą ponownie uzależnić się od importu z gazu i ropy z Rosji (…) Nie wolno nam już nigdy uzależnić się tak bardzo, aby można było nas szantażować — powiedział minister rolnictwa Cem Oezdemir w wywiadzie dla dziennika „Welt”.

Oezdemir przyznał, że niepokoi go wzrost cen żywności, który jest następstwem wojny na Ukrainie. Polityk „Zielonych” nie ma wątpliwości, że to element „perfidnej strategii Putina”, który chce wywołać chaos na świecie i nie robi na nim wrażenia, że w wyniku jego zagrywek tysiące ludzi w Afryce umrze z głodu, a dziesiątki tysięcy opuszczą domy i podejmą bardzo niebezpieczną próbę dotarcia na pontonach do Europy.

Niemiecki minister rolnictwa: Putin chce wyeliminować Ukrainę ze światowych rynków

– Putin chce nie tylko wyeliminować demokrację, ale także odciąć Ukrainę od światowych rynków. Eksport produktów rolnych jest kręgosłupem ukraińskiej gospodarki – powiedział minister.

Przypomniał, że w ramach pomocy UE zawiesiła cła na import zboża z Ukrainy, a Komisja Europejska planuje nad stworzeniem „korytarzy solidarności”, którymi można będzie eksportować zboże.

– To musi nastąpić teraz, bo ukraińskie magazyny są pełne i zbliżają się kolejne żniwa – dodał Oezdemir.

Statkami i pociągami nie da się wywieźć nawet 20 proc. zalegających w magazynach zbóż

Sytuacja jest naprawdę trudna, bo odkąd niemożliwy jest wywóz zbóż statkami, setki ton leża w magazynach lub składach kolejowych, bo pociągi, nie mówiąc o ciężarówkach, nie są w stanie przetransportować takich ilości pszenicy, żyta i innych zbóż. Na wywiezienie czeka 20 mln ton zboża. Jeśli to się nie uda, tysiące ludzi na świecie nie będą miały co jeść, zboże z czasem zgnije, a ponadto nie będzie gdzie przechowywać tegorocznych zbiorów.

Choć uruchomiono dodatkowe pociągi, to i tak nie są w stanie porozwozić zalegających zbóż.Ołeksandr Kubrakow, ukraiński minister infrastruktury, przeniesienie transportu zbóż do transportu kolejowego i drogowego „nie pokryło nawet 20 proc. tego, co można by zrobić za pośrednictwem portów Morza Czarnego”.

Rozwiązaniem mógłby być transport zbóż pociągami przez Białoruś, która ma tę samą szerokość torów co Ukraina, i dowiezienie cennego ładunku do portów na Litwie. Ze względu na zaangażowanie Białorusi w wojnę na Ukrainie nie wchodzi to jednak w grę.

Nie może być powrotu do importu surowców z Rosji

Niemiecki minister powiedział też, że po obecnych doświadczeniach jego kraj musi zmniejszyć zależność od paliw kopalnych. – Po zakończeniu wojny nie może być powrotu do importowania rosyjskiego gazu czy ropy. Musimy zamknąć rozdział dotyczący paliw kopalnych z Rosji – podkreślił. – Nie wolno nam już nigdy uzależnić się tak bardzo, aby można było nas szantażować. Wielokrotnie ostrzegałem przed tym w odniesieniu do Rosji, dotyczy to również Chin – dodał.

Czytaj też:
Ofiary na Ukrainie to może być dopiero początek. Minister mówi o groźbie głodu