Janusz Kowalski o „cwaniakach” importujących zboże techniczne

Janusz Kowalski o „cwaniakach” importujących zboże techniczne

Janusz Kowalski
Janusz Kowalski Źródło:PAP / Albert Zawada
Henryk Kowalczyk ma się spotkać z ministrami rolnictwa krajów Unii Europejskiej, żeby rozmawiać o imporcie ukraińskiego zboża, które trafia na europejskie rynki przez Polskę. Problemem jest m.in. import zboża technicznego, które po przekraczaniu granicy traktuje się jako zboże do produkcji spożywczej. – Chcemy reakcji UE – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa.

30 stycznia ma się odbyć spotkanie szefów resortów rolnictwa państw Unii Europejskiej, na którym Polska chce poruszyć kwestie wolnego importu ukraińskiego zboża na europejskie rynki. Zdaniem wielu rolników tańsze zboże z Ukrainy wypiera krajowe, działając na szkodę lokalnych producentów. Coraz częściej słyszy się też o przypadkach nadużyć związanych z importem zboża technicznego.

Zboże techniczne w ciężarówkach

W zeszłym tygodniu w okolicach Chełma doszło do wypadku ciężarówki przewożącej pszenicę. Było to zboże techniczne, czyli nieprzeznaczone do spożycia, ale np. do spalenia. Okazało się jednak, że kierowca przewoził je do przetwórni spożywczej.

– Decyzją ministra Kowalczyka od grudnia każde zboże techniczne, które pojawia się na granicy, musi być kontrolowane. Nie ma zgody na to, żeby ono w czasie transferu stało się zbożem wykorzystywanym na cele spożywcze – powiedział Janusz Kowalski na antenie Polskiego Radia 24. – Zdarza się niestety wielu cwaniaków, którzy ściągali zboże techniczne i wykorzystywali je na cele spożywcze, kosztem polskich rolników.

Jak mówił Kowalski, polski rząd chce teraz przede wszystkim zwrócić uwagę UE na sytuację polskich rolników, którzy muszą konkurować ze zbożem z Ukrainy.

– Liberalizacja obowiązująca od maja 2022 roku była wspólną decyzją państw europejskich. Nie ukrywajmy, ta liberalizacja jest dobra dla zagranicznych koncernów, które są obecne także w Polsce. Chcemy reakcji Unii Europejskiej – powiedział Kowalski.

Ukraińskie zboże w Polsce

Liberalizacja europejskich przepisów pomogła ogarniętej wojną Ukrainie w łatwiejszym wejściu na europejskie rynki zbożowe. Jak twierdzą przedstawiciele resortu rolnictwa, w zdecydowanej większości ukraińskie zboże, które przekracza polską granicę, eksportowane jest dalej. Część jednak zostaje w kraju.

– Polska jest zewnętrznym krajem unii europejskiej i to UE decyduje o nakładaniu ceł. A Unia podjęła decyzję, by pomagać Ukrainie – powiedział w zeszłym tygodniu na antenie radiowej Jedynki minister Henryk Kowalczyk. – Zboże z Ukrainy w znacznej większości jest eksportowane dalej, ale to nie znaczy, że w ogóle nie zostaje w Polsce. To jest wewnętrzny rynek Unii Europejskiej, nie można go ograniczać.

Czytaj też:
Tak drogo nie było od 25 lat. Wiadomo, co zdrożało najbardziej
Czytaj też:
Jest zgoda na mąkę ze świerszczy w żywności. Jeszcze w styczniu może pojawić się na europejskim rynku