30 stycznia ma się odbyć spotkanie szefów resortów rolnictwa państw Unii Europejskiej, na którym Polska chce poruszyć kwestie wolnego importu ukraińskiego zboża na europejskie rynki. Zdaniem wielu rolników tańsze zboże z Ukrainy wypiera krajowe, działając na szkodę lokalnych producentów. Coraz częściej słyszy się też o przypadkach nadużyć związanych z importem zboża technicznego.
Zboże techniczne w ciężarówkach
W zeszłym tygodniu w okolicach Chełma doszło do wypadku ciężarówki przewożącej pszenicę. Było to zboże techniczne, czyli nieprzeznaczone do spożycia, ale np. do spalenia. Okazało się jednak, że kierowca przewoził je do przetwórni spożywczej.
– Decyzją ministra Kowalczyka od grudnia każde zboże techniczne, które pojawia się na granicy, musi być kontrolowane. Nie ma zgody na to, żeby ono w czasie transferu stało się zbożem wykorzystywanym na cele spożywcze – powiedział Janusz Kowalski na antenie Polskiego Radia 24. – Zdarza się niestety wielu cwaniaków, którzy ściągali zboże techniczne i wykorzystywali je na cele spożywcze, kosztem polskich rolników.
Jak mówił Kowalski, polski rząd chce teraz przede wszystkim zwrócić uwagę UE na sytuację polskich rolników, którzy muszą konkurować ze zbożem z Ukrainy.
– Liberalizacja obowiązująca od maja 2022 roku była wspólną decyzją państw europejskich. Nie ukrywajmy, ta liberalizacja jest dobra dla zagranicznych koncernów, które są obecne także w Polsce. Chcemy reakcji Unii Europejskiej – powiedział Kowalski.
Ukraińskie zboże w Polsce
Liberalizacja europejskich przepisów pomogła ogarniętej wojną Ukrainie w łatwiejszym wejściu na europejskie rynki zbożowe. Jak twierdzą przedstawiciele resortu rolnictwa, w zdecydowanej większości ukraińskie zboże, które przekracza polską granicę, eksportowane jest dalej. Część jednak zostaje w kraju.
– Polska jest zewnętrznym krajem unii europejskiej i to UE decyduje o nakładaniu ceł. A Unia podjęła decyzję, by pomagać Ukrainie – powiedział w zeszłym tygodniu na antenie radiowej Jedynki minister Henryk Kowalczyk. – Zboże z Ukrainy w znacznej większości jest eksportowane dalej, ale to nie znaczy, że w ogóle nie zostaje w Polsce. To jest wewnętrzny rynek Unii Europejskiej, nie można go ograniczać.
Czytaj też:
Tak drogo nie było od 25 lat. Wiadomo, co zdrożało najbardziejCzytaj też:
Jest zgoda na mąkę ze świerszczy w żywności. Jeszcze w styczniu może pojawić się na europejskim rynku