„LOT będzie dążył do utrzymania zatrudnienia. Żeby przetrwać, musi jednak zredukować koszty stałe. Zaproponuje więc personelowi pokładowemu redukcję wynagrodzeń za okres faktycznego przestoju. Po obniżkach pilot, który nie będzie w tym czasie odbywał rejsów, zarobi nawet. 7 tys. zł, a stewardessa ok. 2,6 tys. zł. Po przywróceniu operacji lotniczych lub w przypadku zapotrzebowania na pracę przekraczającego kilkanaście godzin miesięcznie, wynagrodzenia wzrosną” – wskazało źródło.
Strategia przyjęta przez LOT jest przygotowana w sposób minimalizujący negatywny wpływ kryzysu na pracowników. Redukcja pensji pozwoli na utrzymanie miejsc pracy w czasie przestoju, a jednocześnie zapewni spółce możliwość szybkiej odbudowy zdolności operacyjnej, gdy sytuacja wróci do normy.
Pandemia COVID-19 uziemiła większość linii lotniczych. Ruch pasażerski praktycznie zamarł, a według analityków jego przywrócenie do normalnego stanu nie nastąpi wcześniej niż za rok. Dla linii lotniczych oznacza to najtrudniejszy czas w historii, którego wiele z nich nie przetrwa. Nawet najsilniejsi rozpoczęli już zwolnienia na szeroką skalę. SAS zwolnił 10 tys. pracowników (to 90 proc. załogi), z Norwegian żegna się 7 300 osób, a Wizz Air połączył redukcję tysiąca etatów z obniżką wynagrodzeń dla pozostałych.
W 2019 roku LOT przewiózł ponad 10 mln pasażerów. LOT zapewnia podróż w ramach 120 połączeń na świecie.
Lesław Kretowicz
Czytaj też:
PLL LOT nie przejmie niemieckiego Condora. Polska Grupa Lotnicza odstąpiła od transakcji