Wszystko przez pandemię i tendencję do oddzielania od siebie kupujących. Dziennik informuje, że automatyzacja, choć nie jest nowa, to radykalnie przyspieszyła w 2020 roku, co wkrótce przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie sklepów na pracowników. Już teraz w większości placówek za obsługę odpowiadają automatyczne kasy, a coraz częściej także aplikacje.
Kas przybywa i będzie przybywać
„Rzeczpospolita” cytuje Agnieszkę Górnicką, prezes Inquiry Research: – Kasy samoobsługowe widać już nie tylko w sklepach spożywczych, ale też w wielu innych sektorach rynku. Automatyzacja obsługi przyspiesza, kas przybywa, ale wymaga to wciąż usprawnień. Z małymi zakupami takie opcje są wygodne – mówi.
Polacy, początkowo nieufni, polubili automatyzację, a chwilę potem nauczyli się jej używać. Jak wynika z badania UCE Research i SYNO Poland, już 66,1 proc. Polaków deklaruje, że im więcej kas automatycznych, tym lepiej.
Żaden z liderów nie pozostaje w tyle
Kolejne sieci przyspieszają zmiany. Biedronka w 2019 roku zainstalowała 1100 kas w ponad 320 sklepach, a w 2020 r. 2501 kas samoobsługowych w 751 sklepach, jak poinformował „Rz” przedstawiciel sieci. Carrefour ma kasy automatyczne w 140 sklepach (62 hipermarketach, 56 supermarketach i 20 sklepach franczyzowych), planuje więcej kas. Tak samo Lidl, który w lutym 2021 roku uruchomi 2000 kasę.
Nie same kasy odpowiadają za automatyzację. Także aplikacje do skanowania (tutaj system rozwija Rossmann) oraz urządzenia do automatycznego skanowania produktów po włożeniu ich do specjalnej kasowej przestrzeni (Decathlon i Reserved). Pojawiają się też pierwsze sklepy całkowicie samoobsługowe (bez kasjerów) lub z minimalną liczbą osób pomagających w dokonaniu zakupów. Trend będzie się rozwijał, jak podsumowuje periodyk, a żadna z sieci nie chce zostać w tyle za konkurencją. Inwestycjibędzie coraz więcej.
Czytaj też:
Stabilnie i z perspektywą podwyżek. Zarobki kasjerów w Biedronce, Kauflandzie i Lidlu