W 2020 roku mieliśmy więcej na rękę i mniej wydaliśmy. Niestety, różnice są symboliczne

W 2020 roku mieliśmy więcej na rękę i mniej wydaliśmy. Niestety, różnice są symboliczne

sklep
sklep Źródło: Pixabay
Po raz pierwszy od 15 lat wydatki Polaków spadły. To jednak nie zasługa spadku cen, lecz tego, że mieliśmy mniej okazji do wydawania pieniędzy.

Dochód rozporządzalny to kwota, jaką ma Polak na rękę po odjęciu składek i podatków. Jednym słowem: to pieniądze, które zostają na życie po uiszczeniu ciężarów na rzecz państwa. GUS wyliczył, że w 2020 roku wyniósł on średnio 1919 zł. Z tego trzeba opłacić mieszkanie, jedzenie, naukę, dojazdy, przyjemności i, najlepiej, coś jeszcze odłożyć.

Biorąc pod uwagę ogrom wydatków, te 1919 zł nie wydaje się wysoką kwotą, ale to i tak o 100 zł więcej niż w 2019 roku i najwięcej od lat.

Wyższa kwota „na rękę” to nie jedyna nowość, jaką zaobserwowali statystycy w najnowszym raporcie. Po raz pierwszy od 15 lat spadły nasze wydatki. Symbolicznie, bo o 42 złote, ale mimo wszystko. Nie powinniśmy jednak wyciągać z tego pozytywnych wniosków. W 2020 roku wydaliśmy mniej nie dlatego, że ceny produktów spadły (było odwrotnie), ale zwyczajnie mieliśmy mniej okazji do wydawania pieniędzy.

Historyczny spadek wydatków

Tym samym udział wydatków w dochodzie rozporządzalnym wyniósł 63 proc. To najmniej w historii badania. Pięć lat temu było to 78,7 proc., 10 lat temu 83,7 proc., a 15 lat temu aż 91,5 proc. Oznacza to, że na początku lat dwutysięcznych statystyczny Polak wydawał na bieżące potrzeby 9 zł na każde 10, które miał po zapłaceniu podatków i składek.

Najwięcej pieniędzy przeznaczamy na żywność i mieszkanie. Na jedzenie i napoje bezalkoholowe wydaliśmy w zeszłym średnio 27,7 proc. dochodu rozporządzalnego; to więcej niż w poprzednich latach. Na utrzymanie domu przeznaczyliśmy przeciętnie 18,8 proc. dochodów.

Więcej światłą na nasze wydatki rzucili ekonomiści PKO BP. Obliczyli, że w porównaniu do 2019 roku nasze wydatki na edukację spadły w 2020 r. o 35 proc., a na hotele i gastronomię o 24 proc. O kilkanaście procent mniej wydaliśmy też na kulturę, odzież i obuwie.

twitter

To tylko statystyka

To wszystko dane uśrednione, bo rzeczywisty spadek codziennych wydatków – lub przeciwnie, ich wzrost – w ogromnej mierze uzależniony jest od uwarunkowań w danej rodzinie. Patrząc na strukturę wydatków, zobaczymy, że spadły one przede wszystkim w najbogatszych rodzinach, które w czasach przedpandemicznych wydawały pieniądze na kulturę, rozrywki i podróże.

Rodziny dysponujące mniejszymi dochodami i tak nie mogły sobie pozwolić na tego rodzaju zbędne, z punktu widzenia codziennego przeżycia, wydatki. Brak możliwości organizowania wyjazdów czy chodzenia do kina nie wpłynął więc na strukturę ich wydatków. W 2020 roku, identycznie jak przed pandemią, większość ich „koszyka zakupowego” stanowiło jedzenie i koszty utrzymania mieszkania.

Czytaj też:
Trudne czasy, mniej wydajemy. Wiemy, ile udało się oszczędzić Polakom w 2020 r.