Będą podwyżki cen piwa. Brakuje butelek, a akcyza poszła w górę

Będą podwyżki cen piwa. Brakuje butelek, a akcyza poszła w górę

Piwo
Piwo Źródło:Unsplash / Giovanna Gomes
Droższe składniki, wyższa akcyza i do tego odcięcie od hut na Ukrainie, Białorusi i w Rosji – producenci piwa mają powody, by podnosić ceny. A jednocześnie nie mogą pozwolić sobie na dużą swobodę, bo i bez tego od kilku lat tracą klientów.

W związku z rosnącymi cenami niejeden Polak będzie musiał zrezygnować z czegoś, co do tej pory było dla niego normą, np. wakacji albo przynajmniej ograniczyć je do tańszego kierunku i krótszego wyjazdu. W tej sytuacji wakacyjnego klimatu można by szukać na wyjściu ze znajomymi na piwo gdzieś do ulubionego baru lub wypicia od czasu do czasu butelki na własnym balkonie, ale i tam podwyżki nas nie ominą. Browary ponoszą coraz wyższe koszty działalności, a to może przełożyć się na podwyżki cen. O tym ryzyku pisze serwis Bankier.pl.

Browary mają za sobą dwa trudne lata

„Doświadczamy bezprecedensowej kumulacji takich czynników jak przyspieszająca inflacja, podwyżka akcyzy oraz zaburzenia w światowych łańcuchach dostaw, związane z wojną. Wszystko to wpływa na naszą zdolność odbicia się po dwóch latach pandemii. Koszty działalności rosną znacznie szybciej niż przychody, na spadającym rynku” – powiedział cytowany w raporcie „Beer Global Market Report 2022” prezes Grupy Żywiec Simon Amor.

Producenci piwa boją się podnosić ceny, bo i bez tego widzą, jak odpływają im klienci. Pierwszym rokiem, w którym Polacy kupili mniej piwa, był 2017. Wprawdzie piwo to wciąż ulubiony alkoholowy napój wśród Polaków: odpowiada za 44-proc. udział w szacowanym na 40 mld zł rynku alkoholi – niemniej ze względu na zdrowy tryb życia i ceny klienci powoli się wykruszają. Szczególnie trudne dla branży były dwa naznaczone przez pandemię lata, kiedy na wiele tygodni ustało wspólne wychodzenie do pubów czy nawet przyjmowanie gości.W 2021 r. wolumen piwa skurczył się o ponad 4 proc.

Szkło przyjeżdżało do nas ze wschodu

Wojna w mniejszym lub większym stopniu uderzyła w większość branż i browary nie są wyjątkiem. Polskie browary niemal całkowicie zostały odcięte od tanich butelek z ukraińskich, białoruskich i rosyjskich hut. Sprawa jest poważna, bo przez wiele lat z tych trzech krajów przyjeżdżały do nas miliony szklanych opakowań, z których korzystali nie tylko producenci piwa.

Uderzenie idzie też z innej strony. Rząd zaplanował cykliczne coroczne podnoszenie akcyzy na wyroby alkoholowe i tytoń. Do 2027 roku ma rosnąć o 5 proc. rocznie. 1 stycznia 2022 roku zaczęły obowiązywać przepisy nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, które przewidują wyższy podatek nie tylko na alkohol, ale i papierosy. W ich przypadku akcyza w latach 2023-2027 będzie rosła jeszcze bardziej odczuwalnie, bo po 10 proc. rocznie.

Czytaj też:
Statystyczny Polak wypija rocznie 194 butelki piwa. To głównie tanie i mocne piwo

Opracowała:
Źródło: Bankier