Wprost: Marzy mi się taki scenariusz: Polska jest znana na świecie z tego, że jej naukowcy regularnie wymyślają technologie, urządzenia i wynalazki, które okazują się przełomowe i wszyscy je od nas kupują.
Prof. dr hab. inż. Mariusz Zdrojek: To co najmniej dwóch z nas ma takie marzenie.
Czy moja wizja jest w ogóle możliwa?
W teorii tak, bo Polscy naukowcy są pomysłowi i często pierwsi odkrywają technologie, które ostatecznie mogą zmienić świat. Przykładowo na Politechnice Warszawskiej corocznie powstaje ok. 60 patentów.
A w praktyce?
No to już trudniej.
Panu się udało, czyli nie jest to niemożliwe.
Faktycznie jesteśmy w trakcie wdrażania naszego wynalazku na rynek. To jest nowy materiał kompozytowy do ekranowania promieniowania elektromagnetycznego, stosowany w szczególności do ochrony wrażliwej elektroniki. Ale to jest niestety wyjątek od reguły.
Dlaczego?
Powodów jest kilka.
Ile z nich to pieniądze?
To może być zaskoczenie, ale nie wszystkie, tylko część problemów rozbija się o pieniądze.
To jakie są te niefinansowe powody?
Na początku wyjaśnię, czym jest proces komercjalizacji nauki, czyli jaką drogę musi przejść projekt naukowy, aby stać się produktem. Zaczyna się od pomysłu na uczelni. Pomysł trzeba zbadać, wyprodukować prototyp w warunkach laboratoryjnych, opisać go i zweryfikować czy ktoś już takiego pomysłu na świecie nie miał. Jeśli nie, to należy zabezpieczyć własność intelektualną – złożyć wniosek patentowy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.