Właściciele zignorowali obostrzenia, wpuścili narciarzy na stoki w Wiśle. „30-40 proc. przedsiębiorców otwartych”

Właściciele zignorowali obostrzenia, wpuścili narciarzy na stoki w Wiśle. „30-40 proc. przedsiębiorców otwartych”

Stok Nowa Osada, zdjęcie z kamery online 2 lutego
Stok Nowa Osada, zdjęcie z kamery online 2 lutego Źródło: zima.nowaosada.pl
Niektórzy przedsiębiorcy przestali patrzeć na obostrzenia i otworzyli stoki, widoczne jest to zwłaszcza w Wiśle. Inni mają planować to w niedalekiej przyszłości, choć są tacy, którzy otwarcie deklarują, że nie postąpią wbrew rządowym zakazom.

Zgodnie z zapowiedziami, niektórzy właściciele stacji narciarskich otworzyli stoki. Tak jest w przypadku Skolnity Wisła Ski & Bike Park oraz Nowej Osady w Wiśle. Jak widać zresztą na kamerkach Nowej Osady, we wtorek 8 lutego znalazło się wielu chętnych na to, by poszusować.

Obydwie stacje narciarskie na Facebooku i swoich stronach internetowych dokładnie opisują, co należy zrobić, by móc jeździć na nartach. Przypominają, że potrzebne jest wypełnienie specjalnego oświadczenia, a korzystanie ze stoku opisywane jest jako zapisy na otwarte zajęcia edukacyjno-sportowe czy szkolenia.

facebook

Z kolei Tatry Super Ski, czyli wspólne przedsięwzięcie ośrodków narciarskich z Podhala, Spisza, Beskidu i Pienin, nie otworzyły swoich stoków. Jak podkreślono w oświadczeniu:

Przede wszystkim – w dalszym ciągu nie zgadzamy się z decyzją rządu o zamknięciu stoków narciarskich. Uzasadnienie tej decyzji, a także dotychczasowa polityka przedłużania obostrzeń dla branży narciarskiej, jest dla nas całkowicie niezrozumiała i pozbawiona merytorycznych podstaw. (...). Jako obywatele i przedsiębiorcy nie możemy dać się ponieść emocjom i wznowić działalności wbrew obowiązującym przepisom. Działanie niezgodnie z prawem – nawet jeśli się z nim nie zgadzamy – nie leży w naszej naturze.

facebook

Czynne stacje narciarskie w Wiśle

W Wiśle, poza wspomnianymi ośrodkami, otwarte są też stacje Klepki, a Soszów i Stożek pozwalają na jeżdżenie poza wytyczonymi trasami – podsumowuje „Gazeta Wyborcza”. Gazeta podkreśla, że wielu właścicieli stoków po prostu może zbankrutować i wolało otworzyć się, niż przestrzegać rządowych zakazów.

Karolina Wantulok, prezeska Wiślańskiej Organizacji Turystycznej, w rozmowie z „GW” przekazała: – Szacujemy, że otwartych jest około 30-40 proc. przedsiębiorców, kolejni planują to zrobić przed weekendem.

Źródło: Wprost.pl, "Gazeta Wyborcza",