Porozumienie z LOT zawarło już ok. 1800 stewardess i pilotów. Otrzymają oni od 2500 do 7200 zł miesięcznie swoistego „postojowego”, bo wynagrodzenie będzie wypłacane nawet jeśli nie przepracują w miesiącu ani jednej godziny. Obniżenie wymiaru etatu pozostałym osobom zapewni im porównywalne warunki płacowe.
Spółka zwraca uwagę, że większość linii lotniczych zmaga się z największym kryzysem w swojej historii. Według IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) liczba lotów komercyjnych spadła o 90 proc. Branżowi eksperci przewidują, że ruch lotniczy będzie odbudowywany stopniowo, ale ze względu na wciąż zamknięte granice oraz gospodarcze i społeczne skutki pandemii, do normalnego wymiaru wróci dopiero za kilka lat. Dlatego linie lotnicze restrukturyzują koszty zatrudnienia, niejednokrotnie korzystając z grupowych zwolnień personelu.
W odróżnieniu od wielu linii lotniczych LOT dąży do utrzymania miejsc pracy i gotowości operacyjnej. Dla powodzenia tego planu musi ograniczyć jednak koszty stałe, w tym koszty płacy dla członków załóg i pracowników naziemnych, którzy aktualnie wykonują mniej zadań lub też tymczasowo nie mają żadnych zajęć.
– Mimo, że większość linii lotniczych w Europie, które znalazły się w takiej samej sytuacji jak my, zwalnia teraz pracowników, gdyż dla wielu pilotów i członków personelu pokładowego dziś po prostu nie ma pracy i najbliższe miesiące spędzą oni w domu. My jednak chcemy utrzymać zatrudnienie ponad 2500 osób i innych pracowników LOT– mówił wcześniej rzecznik LOT Michał Czernicki.
W 2019 roku LOT przewiózł ponad 10 mln pasażerów. LOT zapewnia podróż w ramach 120 połączeń na świecie.
Czytaj też:
LOT chce zachować miejsca pracy. Wdraża działania antykryzysowe