Na „Wyspach” doszło do kolejnej podwyżki stóp procentowych. BoE zdecydował się na taki sam krok (ruch w górę o 75 punktów bazowych do poziomu 3 proc.), jak dwa dni temu Fed a w ubiegłym tygodniu EBC. Sama decyzja była oczekiwana przez rynek, dlatego też nie było na tym polu żadnego zaskoczenia.
Zła sytuacja na rynku pracy
Swoją decyzję BoE argumentował napiętą sytuacją na rynku pracy, wzrostem presji kosztowej i cenowej oraz rynkowymi oczekiwaniami. Jeden z przedstawicieli banku opowiedział się za ruchem o 50 pb. Podkreślono, że większa podwyżka w listopadzie prawdopodobnie pomoże w przywróceniu inflacji do celu 2 proc. w sposób zrównoważony w średnim okresie i zmniejszy ryzyko bardziej kosztownego zacieśnienia w późniejszym okresie.
Dlaczego zatem GBP uległ deprecjacji? Przede wszystkim Bank Anglii zakłada, że koniec podwyżek wypadnie na niższym poziomie, niż oczekiwał rynek jeszcze przed posiedzeniem (niżej niż 4,75 proc.). Dodatkowo BoE opublikował nowe projekcje dotyczące inflacji i wzrostu gospodarczego. Obecnie oczekuje się, że szczyt CPI będzie nieco niższy niż w sierpniu. Wynika to głównie z różnych działań rządu mających na celu ograniczenie wzrostu cen energii.
BoE zakłada, że niektóre środki tłumiące będą kontynuowane po obecnym sześciomiesięcznym okresie obowiązywania gwarancji cen energii. Wciąż jednak panuje tu spora niepewność. Rząd Wielkiej Brytanii przedstawi swoje plany fiskalne 17 listopada, co może jeszcze wpłynąć na perspektywy inflacyjne. BoE spodziewa się, że od wiosny 2023 roku stopa inflacji znacząco spadnie, a w trakcie 2024 roku obniży się nawet poniżej celu 2 proc.
Rynek się mylił
Wskazówka, że rynek oczekiwał zbyt agresywnych podwyżek stóp, a także fakt, że dwóch członków uznało, że dzisiejszy ruch o 75 pb był zbyt mocny, przemawia za wolniejszym tempem w przyszłości. Mniejszy krok mógłby zatem nastąpić na kolejnym posiedzeniu w grudniu, powiedzmy o 50 pb. Perspektywy na rok 2023 będą więc prawdopodobnie zależeć przede wszystkim od dalszego rozwoju inflacji.
Kurs GPB/USD kontynuował wczoraj spadki. Ich dynamik była spotęgowana siłą dolara, który wynikała ze środowej decyzji Fed-u. Notowania odpadły już w poniedziałek od średnioterminowej linii trendu spadkowego, co sugeruje, że wracamy do dominującej, spadkowej tendencji.
Czytaj też:
Część członków RPP chce dodatkowych posiedzeń. NBP wydał komunikatCzytaj też:
Stopy procentowe w USA w górę, a dolar się umacnia. Znaczenie miały słowa prezesa Fed