Prof. Noga dla Wprost.pl: Inflacja jednocyfrowa dopiero po wyborach

Prof. Noga dla Wprost.pl: Inflacja jednocyfrowa dopiero po wyborach

Prof. Marian Noga z ówczesnym szefem NBP Leszkiem Balcerowiczem
Prof. Marian Noga z ówczesnym szefem NBP Leszkiem Balcerowiczem Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
Widzę taką możliwość, że inflacja na poziomie 9,9 proc. będzie w listopadzie. Jednocyfrowa inflacja czeka nas zatem dopiero po wyborach - prognozuje w rozmowie z Wprost.pl ekonomista prof. Marian Noga, były członek RPP.

Główny Urząd Statystyczny (GUS) przedstawił w środę wstępne dane dotyczące inflacji za maj. Inflacja konsumencka wyniosła 13 proc. w ujęciu rocznym. – Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w maju 2023 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 13,0 proc. (wskaźnik cen 113,0), a w stosunku do poprzedniego miesiąca utrzymały się na tym samym poziomie (wskaźnik cen 100,0) – czytamy w komunikacie.

Inflacja hamuje. „Efekt czynników zewnętrznych"

Wstępne dane dotyczące inflacji skomentował w rozmowie z Wprost.pl ekonomista prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP). – 13 proc. to wynik dobry, ale proszę pamiętać, że to ciągle efekt bazy statystycznej. W tamtym roku drożały przede wszystkim paliwa i żywność. Dzisiejsze dane są wynikiem obniżenia tempa wzrostu cen paliwa. Spadek z 14,7 proc. w kwietniu do 13 proc. w maju to zatem efekt czynników zewnętrznych – mówi prof. Noga.

Ekonomista zwraca uwagę, że jak inflacja spadnie do poziomu jednocyfrowego, to „nie będzie już efektu bazy" i trudno spodziewać się większych spadków cen ropy. Istotne będą wówczas odczyty inflacji bazowej, która zależy od czynników wewnętrznych.

Inflacja bazowa wyższa od CPI?

– Inflacja bazowa w kwietniu wyniosła 12,2 proc. Nie spodziewam się, by tu szybko nastąpił znaczący spadek. Może się natomiast okazać, że w listopadzie-grudniu br. inflacja bazowa będzie wyższa od inflacji CPI – przewiduje w rozmowie z naszą redakcją ekspert.

Zdaniem prof. Nogi właśnie pod koniec roku inflacja powinna spaść do poziomu jednocyfrowego. – Widzę taką możliwość, że inflacja na poziomie 9,9 proc. będzie w listopadzie. Jednocyfrowa inflacja czeka nas zatem dopiero po wyborach – prognozuje ekonomista.

Były członek RPP krytycznie o zapowiedziach obniżek stóp procentowych

Również pod koniec roku jest szansa na pierwsze od dłuższego czasu obniżki stóp procentowych, co zasugerowała w artykule dla Radia Maryja Gabriela Masłowska, członkini RPP. Zdaniem byłego członka gremium, mamy do czynienia ze „chciejstwem".

– Takie „chciejstwo" zawsze może być, byłaby to taka obniżka "na siłę", kolejny prezent wyborczy. Banki centralne istnieją 350 lat, mają wypracowane instrumenty wpływania na inflację. O obniżce stóp procentowych można mówić wtedy, gdy widać, że inflacja będzie poniżej celu za dwa lata. Jeśli prognoza pokazałaby, że za dwa lata inflacja wynosić będzie 2,4 proc., to wtedy można obniżać stopy procentowe. Jeśli prognozy NBP pokazują, że 2,5 proc. można spodziewać się dopiero pod koniec 2026 roku, to o obniżce można myśleć dopiero w ostatnim kwartale przyszłego roku – tłumaczy członek RPP w latach 2004-2010.

Prof. Noga podkreśla, że jeśli RPP zdecyduje się na obniżkę stóp jesienią, np. w finale kampanii wyborczej, to byłoby to działanie „nieekonomiczne", a „polityczne".

– Wszystkich kredytobiorców w Polsce jest 3 miliony, a Polaków jest 38 milionów. Obniżka stóp procentowych będzie sprzyjać tym 3 milionom, a pozostali będą płakać, bo na osiągnięcie celu inflacyjnego trzeba będzie czekać dłużej – podsumowuje ekonomista.

PKB Polski. Mogło być gorzej?

GUS podał dziś również, że PKB Polski w pierwszym kwartale tego roku. zmniejszył się realnie o 0,3 proc. w ujęciu rocznym, wobec 8,8 proc. wzrostu w analogicznym kwartale 2022 roku. Wstępny szacunek urzędu wskazywał, że w pierwszym kwartale br. PKB spadł o 0,2 proc. rok do roku.

– Dane te mnie nie zaskakują, choć trzeba podkreślić, że wynik mógł być gorszy niż 0,3 proc. Przypomnę, że dane te odnosimy do 2022 roku, a w zeszłym roku najlepszy był właśnie pierwszy kwartał, gdy mieliśmy 8,5 proc. Ten spadek to nie dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę jak dobry był tamten kwartał. Warto poczekać na dane dotyczące drugiego kwartału. Zobaczymy wtedy, czy w tym roku wzrost gospodarczy przekroczy 1 proc., czy też wyniesie 0 proc., a możemy niestety być też na minusie – tłumaczy prof. Noga.

Przypomnijmy, że w połowie maja Komisja Europejska podwyższyła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski. Bruksela szacuje, że w tym roku wyniesie on 0,7 proc., wobec 0,4 proc. przewidywanego na początku tego roku.

Czytaj też:
Ten kraj już nie ma problemu z inflacją. Spadła poniżej 3 proc.
Czytaj też:
Inflacja i brak porozumienia ws. zadłużenia. Gospodarka USA ma poważne problemy