Wczoraj poznaliśmy raport na temat wydatków Amerykanów. Nie wstrząsnął on rynkami. Spowodował, że dolar umiarkowanie zyskał, indeksy na Wall Street zakończyły dzień mieszanie, a rentowności amerykańskich 2-letnich obligacji poruszały się w wąskim przedziale wahań. Odczyty okazały się zgodnie z prognozami, dlatego też stonowana reakcja rynku wydaje się być zrozumiała. Dziś uwaga przenosi się ponownie na rynek pracy. Pierwszy piątek miesiąca to oczywiście stały punkt programu – raport NFP.
Rynek patrzy na USA
Wczorajszą główną publikacją makro był lipcowy raport o dochodach i wydatkach osobistych Amerykanów. Zawierał on preferowaną przez Rezerwę Federalną miarę inflacji – bazowy deflator osobistych wydatków konsumpcyjnych (PCE core), który jest szerszą miarą cen niż powszechnie znany indeks CPI. Wzrósł on o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca drugi miesiąc z rzędu.
W relacji rok do roku nastąpił wzrost z 4,1 proc. do 4,2 proc. obecnie. Negatywnie zaskoczył wskaźnik usług podstawowych bez mieszkalnictwa, któremu przygląda się Fed ze względu na większy wpływ kosztów nakładów pracy. Tu mamy wzrost o 0,46 proc. po zwyżce o 0,3 proc. w czerwcu. Nie widać zatem tu znacznego spowolnienia tempa rok do roku. Przy utrzymującym się bezrobociu na niskim poziomie 3,5 proc., napięty rynek pracy może utrzymywać presję płacową na podwyższonym poziomie i oznaczać, że inflacja pozostanie wyższa przez dłuższy czas. W związku z tym możemy usłyszeć jastrzębie nastawienie ze strony niektórych przedstawicieli Fed.
Amerykanie zaczęli wydawać
Wydatki osobiste Amerykanów okazały się silne rosnąć o 0,8 proc. m/m nominalnie i 0,6 proc. m/m w ujęciu realnym. To daje podstawę do tego, aby sądzić, że PKB w III kwartale wypadnie solidnie na poziomie 3-3,5 proc. w ujęciu rocznym. Dziś otrzymamy kolejną paczkę danych. Raport NFP wg prognoz ma pokazać kolejne ochłodzenie rynku pracy, które ma być zobrazowane spadkiem zatrudnienia w sektorze pozarolniczym do poziomu 170 tys. z 187 tys. miesiąc wcześniej.
Stopa bezrobocia wg oczekiwań ma pozostać niezmieniona i wynieść wspomniane 3,5 proc. W tym tygodniu poznaliśmy inne raporty, które wskazały, że kondycja rynku pracy pogarsza się. We wtorek ankieta JOLTS wskazała na słabszy popyt na pracę w USA, a środowy raport ADP o zatrudnieniu w sektorze prywatnym wypadł poniżej szacunków. Każda z publikacji zaskoczyła rynek i wywołała większą zmienność. Dolar osłabł a kurs EUR/USD zwyżkował powyżej poziomu 1,09. Co prawda ten ruch w górę na wczorajszej sesji został w dużym stopniu zredukowany, jednak jeśli dane zaskoczą negatywnie, wówczas moim zdaniem w szybkim tempie kurs może znaleźć się w okolicach lokalnych maksimów na 1.0940.
Czytaj też:
Sympozjum w Jackson Hole bez przełomuCzytaj też:
Koniec problemów na rynku pracy w USA. Dolar z mocną reakcją