Część członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP) wydało komunikat ws. „pojawiających się w przestrzeni publicznej wypowiedzi o podjęciu działań zmierzających do pozbawienia możliwości zajmowania stanowiska prezesa NBP”.
Podkreślają oni, że brakuje "jakichkolwiek formalnych podstaw do prowadzenia rozważań na temat ewentualnego pociągnięcia urzędującego prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu".
Pod stanowiskiem podpisali się: Ireneusz Dąbrowski, Iwona Duda, Wiesław Janczyk, Cezary Kochalski, Gabriela Masłowska i Henryk Wnorowski.
„Ataki na prezesa NBP nie mają podstaw merytorycznych"
Podstaw do postawienia obecnego szefa banku centralnego przed Trybunałem Stanu nie widzi prof. Anna Łabno, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Śląskiego. – W mojej ocenie ataki na prezesa NBP nie mają podstaw merytorycznych. Szef banku centralnego odpowiada za zawinione naruszenie konstytucji oraz ustaw. Nie odpowiada politycznie, odpowiada prawnie. Należy mu udowodnić, że w sposób zawiniony naruszył konstytucję czy ustawy – mówi w rozmowie z „Wprost" prof. Łabno.
– Konstytucja RP daje ochronę prezesowi banku narodowego, dodatkowo trzeba odwołać się do przepisów unijnych. Traktat o funkcjonowaniu UE w sposób jednoznaczny chroni niezależność szefa banku centralnego, np. uznaje za niedopuszczalne by aparat władzy zlecał prezesowi określone działania, przedstawiał instrukcje, wskazywał kierunki polityki, którą miałby realizować. Podobnie, wykluczone jest by prezes kierował się w swojej działalności instrukcjami przedstawianymi przez podmioty władzy. Aby działalność prezesa banku centralnego była prawidłowa, musi korzystać z niezależności. Niezależność gwarantuje mu konstytucja, ustawa o NBP i prawo europejskie. Prezes nie może należeć do partii politycznej, ani związku zawodowego – dodaje.
Ekspertka zwraca również uwagę na kwestię kadencyjności prezesa NBP. – Przepisy przewidują, że kadencja szefa banku narodowego musi wynosić co najmniej pięć lat. W Polsce kadencja trwa sześć lat. Chodzi o to, by długość tej kadencji zasadniczo różniła się od długości kadencji Sejmu. Prezes NBP wybierany jest wprawdzie przez większość parlamentarną, ale ta większość zawsze w trakcie jego kadencji podlega wyborczej zmianie. To jest jedna z form, poprzez które gwarantuje się prezesowi niezależność – podkreśla konstytucjonalistka.
Konstytucjonalistka o zarzutach opozycji
Przypomnijmy, że lider Platformy Obywatelskiej, a zarazem kandydat na premier Donald Tusk powiedział kilka tygodni temu, że ugrupowania mające stworzyć nowy rząd analizują kwestię postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu i dysponują potrzebną większością. W piątkowym wywiadzie dla TVN 24 poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru powiedział, że wniosek w tej sprawie jest przygotowywany. Były lider Nowoczesnej wskazywał, że artykuł 220, ustęp 2 mówi, że nie wolno finansować deficytu budżetowego przez NBP, a to miało miejsce. Z kolei artykuł 227, ustęp 4, mówi, że prezes nie może udzielać się politycznie, a podejmował działania, jakby był po jednej stronie partii politycznej.
– Tego rodzaju zarzuty trzeba udowodnić. Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest jednoznaczna. Proszę pamiętać, że prezes NBP nie podejmuje decyzji indywidualnie, działa na podstawie decyzji podejmowanych przez organ kolegialny jakim jest zarządu NBP, czy Rada Polityki Pieniężnej. W każdej ocenie prawnej ten argument musi się pojawić – mówi prof. Łabno.
Gdyby opozycja zdecydowała się na postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, w pierwszej kolejności wniosek dotyczący pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej szefa banku centralnego byłby rozpatrywany w sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
– Jeśli komisja podejmie decyzję o postawieniu prezesa przed Trybunałem Stanu przedstawia odpowiedni wniosek Sejmowi, Sejm podejmuje uchwałę bezwzględną większością w obecności połowy składu. Dopiero wtedy – zgodnie z przepisami ustawy o Trybunale Stanu – automatycznie następuje zawieszenie – tłumaczy w rozmowie z naszą redakcją konstytucjonalistka.
Ekspertka zwraca uwagę, że tu pojawi się problem prawny. – Przepis, który mówi o automatyzmie zawieszenia jest sprzeczny z naszą konstytucją, bo narusza niezależność prezesa NBP. Można byłoby nawet twierdzić, że w sensie politycznym antycypuje uznanie zasadności zarzutów stawianych prezesowi. Mamy tu do czynienia z pozostałością po poprzedniej epoce (ustawa o Trybunale Stanu pochodzi z 1982 roku, kiedy to mieliśmy zupełnie inny system rządów). Jest to też sprzeczne z przepisami Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, ze statutem Europejskiego Banku Centralnego i banków centralnych zrzeszonych w UE – tłumaczy prof. Łabno.
– Mamy tutaj bardzo jednoznaczną, nie tylko naszą konstytucyjną ochronę niezależności prezesa NBP, ale też statutu Europejskiego Banku Centralnego. W statucie tego banku jest wyraźna regulacja, która nakłada na państwo obowiązek uznania i ochrony prawnej niezależności prezesa – dodaje.
"Do zawieszenia nie wolno dopuścić"
Konstytucjonalistka podkreśla, że w przypadku zawieszenia Glapiński będzie mógł się odwołać do instytucji międzynarodowych. – Mamy precedensowy przypadek dotyczący szefa banku centralnego Łotwy sprzed pięciu lat. Tam nie ma instytucji zawieszenia, natomiast został zastosowany czasowy zakaz sprawowania funkcji. Prezes złożył skargę i TSUE przyznał mu rację, uznając, że doszło do naruszenia traktatu o Funkcjonowaniu UE, a także statutu Europejskiego Banku Centralnego – tłumaczy prof. Łabno.
– Do takiej sytuacji (zawieszenia) nie wolno dopuścić. Byłaby to jeszcze gorsza sytuacja niż w ogóle pozbawienie funkcji prezesa NBP. Stan zawieszenia stawia nas w sytuacji skrajnej niepewności, gdyż nie jest wiadomo i trudno jest przewidzieć, jaką politykę bank centralny będzie prowadził. Tu nie tylko chodzi o kwestię bezpośredniej ochrony niezależności konkretnej osoby, tu jest też kwestia ochrony instytucji banku, a jak banku to finansów państwa, budżetu państwa, polityki pieniężnej państwa. Konsekwencje tego rodzaju rozstrzygnięć z pewnością prowadzą do destabilizacji – dodaje.
Czytaj też:
Posłowie PiS skierowali wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Tak chcą ochronić Adama GlapińskiegoCzytaj też:
Zarząd NBP pisze do Hołowni. „Zarzuty nie mają uzasadnienia”