Trwający blisko trzy tygodnie turniej Brains vs. Artificial Intelligence obejmował 120 tys. rozdań odmiany pokera Texas Hold'em. Udział w zmaganiach wzięli poza Liberatusem należący do ścisłej światowej czołówki zawodowcy. Dong Kim, Jason Les Jimmy Chou i Daniel McAulay spędzali dziennie blisko 11 godzin na zmaganiach z programem w Rivers Casino Pittsburgh. Ostatecznie zwycięsko ze zmagań wyszedł Liberatus, który łącznie zgarnął ponad 1,7 mln dolarów w żetonach.
Mało kto na niego stawiał
Jak zaznacza "The Guardian", na szczęście dla zawodników, nie rywalizowano o prawdziwą gotówkę. "To druzgocąca klęska dla ludzkości, ale krok milowy w przypadku sztucznej inteligencji" – podkreśla brytyjski dziennik. Dotychczas bowiem komputery były w stanie pokonać ludzie w innych grach, takich jak szachy, jednak poker stanowił dla nich barierę nie do przejścia. Profesor informatyki Tuomas Sandholm, który wraz ze swoim doktorantem Noamem Brownem skonstruował Liberatusa, przyznał, że nawet oni nie byli pewni, czy maszyna ma szansę na wygraną. Podobnie rozkładały się typy osób biorących udział w zakładach, które stawiały 4:1 na zwycięstwo ludzi. Ostatecznie zwyciężył jednak Liberatus, a każdy jego z przeciwników stracił znaczne kwoty w żetonach: Jason Les ponad 880 tys. dolarów, Jimmy Chou – ponad 520 tys., Daniel McAulay – 277 tys., z kolei Dong Kim prawie 90 tys.
Genialny samouk
Co ciekawe, program Liberatus przed turniejem nie otrzymał lekcji pokera. Poznał jedynie zaady gry i na ich podstawie opracował własną strategię. W trakcie turnieju modyfikował ją w zależności od taktyki przeciwnika. Jak się okazało, sztuczna inteligencja wyspecjalizowała się na tyle, że była w stanie interpretować prawidłowo blef. Co więcej, z czasem sama zaczęła korzystać z tej metody, co zaskoczyło nawet jej twórców.