Po jednej stronie są Sol Campbell, Donald Tusk i Franciszek Smuda. Po drugiej Jarosław Kaczyński i Grzegorz Lato. I to ci drudzy mają (zawsze) rację pisze redaktor prowadzący Businesstoday.pl Marcin Cichoński.
EURO 2012 to niełatwa sprawa, o czym przekonali się już i wykonawcy, i podwykonawcy na budowie autostrad i stadionów, próbujący wynająć fanom piłki mieszkania za nieprawdopodobne pieniądze, stacja BBC, której coraz bardziej nienawidzą angielscy kibice, a także Franciszek Smuda, Robert Lewandowski czy nawet Kuba 'osiem biletów' Błaszczykowski.
Zadaniem lekkim i łatwym nie jest też uprawianie lekkich żartów, o czym przekonali się dwaj prowadzący poranne pasmo w prywatnej rozgłośni radiowej. Mówiąc o gwałceniu Ukrainek, zapomnieli nie tylko o myśleniu, ale i o tym,
że Eska w nazwie rozgłośni wzięła się od Solidarności. Teraz na własnej skórze boleśnie przekonują się o podstawowej zasadzie fizyki ? każdej akcji towarzyszy reakcja. Zasada ta na potrzeby mądrości ludowych i poezji rewolucyjnej zamieniona została w wezwanie 'gwałt niech się gwałtem odciska'.
W kraju nie udało się premierowi i ministrowi Nowakowi. Zapowiadane były lotniska, stadiony i drogi ? by zobaczyć te ostatnie (nie mówię o odcinku Stryków?Konotopa, ale o całości planowanych inwestycji), trzeba wziąć dragi, i to co najmniej takie, jakie musiał wziąć angielski były gwiazdor futbolu Sol Campbell, który zapowiadał, że z Polski i Ukrainy wraca się w trumnie. Jemu wróżba też nie wyszła.
Są jednak osoby, którym wszystko wyszło. Grzegorz Lato zorganizował chwalony na całym świecie turniej, sprawił, że irlandzcy kibice wyznawali miłość przedstawicielkom polskiej policji, a niemiecka prasa rozpisywała się w superlatywach nie tylko o fantastycznej atmosferze, ale także o jakości naszego żurku. Społeczeństwo nie chce mu jednak postawić pomnika ani za tak perfekcyjną organizację, ani nawet za to, że jest jedynym w historii polskiej piłki królem strzelców mundialu (konkretnie tego z 1974 r.). Społeczeństwo chce, by Lato (to od wielkiej litery) się skończyło.
Wszystko wyszło też Jarosławowi Kaczyńskiemu, który zapowiedział, że EURO 2012 się nie uda, bo wziął się do niego rząd PO, który ? co prezes powtarza od początku ubiegłej kadencji ? popełnia błąd za błędem. Prezes powtarza to nawet wtedy, kiedy rząd PO realizuje pomysły PiS. Prezes bohatersko punktuje zaniedbania, wskazuje niedoróbki i niczym smerf Maruda powtarza: 'A nie mówiłem, że się nie uda'. Wątku stawiania pomnika prezesowi z nader oczywistych względów nawet nie rozpocznę.
Zadaniem lekkim i łatwym nie jest też uprawianie lekkich żartów, o czym przekonali się dwaj prowadzący poranne pasmo w prywatnej rozgłośni radiowej. Mówiąc o gwałceniu Ukrainek, zapomnieli nie tylko o myśleniu, ale i o tym,
że Eska w nazwie rozgłośni wzięła się od Solidarności. Teraz na własnej skórze boleśnie przekonują się o podstawowej zasadzie fizyki ? każdej akcji towarzyszy reakcja. Zasada ta na potrzeby mądrości ludowych i poezji rewolucyjnej zamieniona została w wezwanie 'gwałt niech się gwałtem odciska'.
W kraju nie udało się premierowi i ministrowi Nowakowi. Zapowiadane były lotniska, stadiony i drogi ? by zobaczyć te ostatnie (nie mówię o odcinku Stryków?Konotopa, ale o całości planowanych inwestycji), trzeba wziąć dragi, i to co najmniej takie, jakie musiał wziąć angielski były gwiazdor futbolu Sol Campbell, który zapowiadał, że z Polski i Ukrainy wraca się w trumnie. Jemu wróżba też nie wyszła.
Są jednak osoby, którym wszystko wyszło. Grzegorz Lato zorganizował chwalony na całym świecie turniej, sprawił, że irlandzcy kibice wyznawali miłość przedstawicielkom polskiej policji, a niemiecka prasa rozpisywała się w superlatywach nie tylko o fantastycznej atmosferze, ale także o jakości naszego żurku. Społeczeństwo nie chce mu jednak postawić pomnika ani za tak perfekcyjną organizację, ani nawet za to, że jest jedynym w historii polskiej piłki królem strzelców mundialu (konkretnie tego z 1974 r.). Społeczeństwo chce, by Lato (to od wielkiej litery) się skończyło.
Wszystko wyszło też Jarosławowi Kaczyńskiemu, który zapowiedział, że EURO 2012 się nie uda, bo wziął się do niego rząd PO, który ? co prezes powtarza od początku ubiegłej kadencji ? popełnia błąd za błędem. Prezes powtarza to nawet wtedy, kiedy rząd PO realizuje pomysły PiS. Prezes bohatersko punktuje zaniedbania, wskazuje niedoróbki i niczym smerf Maruda powtarza: 'A nie mówiłem, że się nie uda'. Wątku stawiania pomnika prezesowi z nader oczywistych względów nawet nie rozpocznę.