Śmierć astronauty na Marsie. Jakie są procedury NASA?

Śmierć astronauty na Marsie. Jakie są procedury NASA?

Astronauci NASA podczas symulacji spaceru kosmicznego
Astronauci NASA podczas symulacji spaceru kosmicznego Źródło:Materiały prasowe / NASA
Choć nigdy się to nie zdarzyło – NASA musi być gotowa na każdą sytuację na orbicie. Agencja z USA jest więc gotowa także na wypadek śmiertelny. Oto co dzieje się, gdy któryś z astronautów umrze w przestrzeni kosmicznej.

Historia zna przypadki, gdy astronauci ginęli podczas wykonywania misji. Najczęściej dzieje się to jednak podczas startu rakiety bądź lądowania kapsuły na Ziemi. Do tej pory nie zdarzył się jednak przypadek śmierci na orbicie – z powodu wypadku czy sytuacji medycznej.

NASA musi być jednak gotowa już teraz. Nie powinno nas więc dziwić, że na taką ewentualność również przygotowano odpowiednie procedury.

Śmierć w kosmosie – co NASA zrobi z ciałem astronauty?

Po pierwsze: prewencja. Zanim jakakolwiek osoba wyleci w kosmos – czy zawodowy astronauta, czy jedynie komiczny turysta – musi przejść dość dokładne badania medyczne. Kandydat do misji może być odrzucony właśnie ze względu na stan zdrowia, który podróż mogłaby dodatkowo pogorszyć.

Załóżmy jednak, że doszło do czarnego scenariusza i z pewnego powodu jeden z członków załogi umarł. Co dalej? Zasady Amerykańskiej Agencji Kosmicznej dopuszczają parę przypadków, w zależności od miejsca śmierci, misji i dostępnych środków.

Ogólna zasada dotyczy odległości kapsuły z ludźmi od Ziemi. W przypadku śmiertelnego wypadku na niskiej orbicie okołoziemskiej (ELO) agencja NASA jest przygotowana na sprowadzenie ciała na Ziemię nawet w parę godzin. To wersja planu, która dotyczy m.in. śmierci na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).

Co zrobi NASA, gdy astronauta umrze na Księżycu lub Marsie?

Druga ewentualność dotyczy śmieci podczas misji na Księżyc – te go typu ambicje stają się coraz bardziej popularne wśród światowych agencji kosmicznych. NASA sama przygotowuje się do powrotu na powierzchnię Srebrnego Globu w ramach programu Artemis. Musi więc być przygotowana na możliwość niepowodzenia.

W ty przypadku dokumenty Agencji również mówią o przetransportowaniu ciała na Ziemię. Tego typu działania zajęłyby już jednak co najmniej parę dni. Co więcej, w razie większego wypadku absolutny priorytet będzie najpewniej miało zachowanie życia i zdrowia pozostałych astronautów.

NASA myśli jednak także dalej wprzód – o misjach na Marsa. Tu odległość od Błękitnej Planety jest na tyle duża, że zawrócenie statku w celu zdeponowania ciała astronauty raczej nie będzie możliwe.

W tym przypadku sytuacja staje się niełatwa, bo najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest przechowywanie ciała na pokładzie i zwrócenie go rodzinie dopiero na sam koniec misji. Oznacza to, że szczątki musiałyby być przechowywane w worku na zwłoki lub specjalnej komorze przez okres nawet paru lat.

Co z kremacją lub pochówkiem? Niestety, raczej nie są one możliwe. Spalenie ciała zużyłoby ogromne ilości energii, która jest niezbędna dla sukcesu całej misji. NASA jest też absolutnie przeciwna zanieczyszczaniu kosmosu mikroorganizmami z Ziemi – po prostu nie wiemy, jakie mogłyby być skutki takiego scenariusza. Agencja sterylizuje nawet łaziki, więc wyrzucenie ciała przez śluzę lub pochowanie astronauty w grobie na Marsie jest kategorycznie zabronione.

Czytaj też:
Galaktyka w kształcie znaku zapytania. Teleskop Webba wykrył dziwną anomalię
Czytaj też:
NASA wybrała twórcę atomowej rakiety. Statek zabierze nas na Marsa

Opracował:
Źródło: Interia.pl